Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Podsiadło, rozgrywający Azotów Puławy: Będziemy walczyć o medale

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
KS Azoty Puławy
5 września piłkarze ręczni Azotów Puławy zainaugurują nowy sezon PGNiG Superligi. Wcześniej, bo już w najbliższy piątek, zespół zagra zaległe z sezonu 2019/2020 spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Polski w Legnicy z pierwszoligową Miedzią. Natomiast w ostatni weekend sierpnia Azoty mają rozpocząć rywalizację z norweskim Haslum Handballklubb w Lidze Europy. O przygotowaniach do rozgrywek w cieniu pandemii koronawirusa mówi rozgrywający Azotów, Paweł Podsiadło.

Jakie są wrażenia po kilku tygodniach spędzonych z nowym trenerem Larsem Waltherem?
Bardzo pozytywne. Trener przyszedł z nowym sposobem grania, stylem skandynawskim. Poznawaliśmy go i myślę, że fajnie zrozumieliśmy tę taktykę. W sparingach wiadomo, że raz jest lepiej, raz gorzej, ale mamy jeszcze trochę czasu do ligi, żeby popracować nad tym. Tak, że z optymizmem czekamy na pierwsze mecze o stawkę.

Czyli kibice w nowym sezonie zobaczą dużo nowego w waszej grze?
Aż tak dużo nowości, to nie będzie. W poprzednim sezonie próbowaliśmy trochę grać hiszpańską piłkę ręczną. W tym roku tego nie będzie. Myślę, że kibicom będzie się podobała nasza gra, a przede wszystkim będzie skuteczna.

W weekend rozegraliście trzy mecze na turnieju w Mielcu. Wydaje się, że możecie być zadowoleni ze swojej postawy?
Tak. W pierwszym meczu z Zagłębiem grało nam się wprawdzie trochę ciężko, ale byliśmy po podróży. Natomiast z Mielcem już fajnie wyszedł nam mecz. Gospodarze sprawili wcześniej niespodziankę i wygrali z Płockiem, na który się szykowaliśmy, ale ze Stalą też nie było łatwo. Natomiast w finale zagraliśmy z Kielcami, z którymi mecze zawsze są ciekawe i trudne. Fajnie weszliśmy w to spotkanie i prowadziliśmy kilkoma punktami. Ale Kielce są bardzo doświadczonym zespołem, a nam przydarzyło się 5-10 minut przestoju w grze i wykorzystali to z zimną krwią. Odrobili straty, wyszli na powadzenie i już go nie oddali. Ale na pewno był to pożyteczny dla nas sprawdzian. Zawsze lepiej grać z najlepszymi, bo wtedy właśnie dobrze widać, jakie popełnia się błędy i co należy jeszcze poprawić.

Sezon PGNiG Superligi już za niewiele ponad dwa tygodnie. Na rozgrywki czekamy jednak myśląc cały czas o pandemii koronawirusa. Rozmawiacie o tym, co czeka ligę i jak ten sezon może wyglądać?
Powiem szczerze, że za dużo na ten temat nie rozmawiamy i nie obawiamy się tego specjalnie. 24 sierpnia wszystkie zespoły w superlidze będą miały badania z wymazem na obecność koronawirusa, więc będziemy wiedzieli, czy jesteśmy zdrowi. Pozostaje natomiast kwestia kibiców, czy będą mogli wejść do hal, a jeśli tak, to w jakiej ilości. Myślę, że superliga i kluby z dużą powagą podejdą do tego tematu. Wszyscy będą się pilnować, zachowując obowiązujące obostrzenia i mam nadzieję, że trybuny chociaż w 50 procentach zapełnią się kibicami. Przy pustych trybunach naprawdę dziwnie się gra. Mam więc nadzieję, że wszyscy zawodnicy okażą się zdrowi, a kibice będą mogli oglądać nasze mecze w hali.

A czy obostrzenia związane z koronawirusem utrudniły wam w jakiś sposób przygotowania do sezonu?
Nie, na razie nic takiego się nie wydarzyło. W hali zachowujemy swoje standardy, czyli regularnie mierzymy temperaturę i dezynfekujemy się. Wszystko odbywa się profesjonalnie. Podobnie było w trakcie turnieju w Mielcu.

Celem na zbliżający się sezon PGNiG Superligi będzie pewnie powrót na podium mistrzostw Polski?
Dokładnie. Puławy co roku walczą o medal i mają aspirację, żeby być w najlepszej trójce. Nie należy się więc chować z takimi deklaracjami, tylko głośno mówić, że będziemy walczyć o medale. Uważam, że mamy ku temu predyspozycje.

Zagracie także w Lidze Europy. Do tych rozgrywek przystąpicie z określonym celem?
Na pewno chcielibyśmy awansować przynajmniej do fazy grupowej. Mam nadzieję, że to się uda. Pierwszy mecz w eliminacjach gramy z Norwegami, ale nie wiadomo jeszcze, jak ma to się odbywać. Jeżeli trafimy do kolejnej rundy, to na pewno będzie czekał nas mecz z mocnym przeciwnikiem. Liczymy jednak na awans do fazy grupowej.

Jak będą wyglądać wasze przygotowania w ostatnich dniach przed startem ligi?
Mecze sparingowe już się zakończyły. W piątek zagramy zaległy mecz Pucharu Polski z Legnicą, a później ewentualnie spotkanie z Norwegami. Za chwilę też rozpocznie się liga, więc czeka nas sporo meczów.

Ostatni raz w lidze graliście w marcu. Po tak długiej przerwie głód piłki ręcznej jest zdecydowanie większy?
O tak. Każdy już ten głód czuł. Nie przypominam sobie, żebyśmy wcześniej mieli tak długą przerwę. Pięć miesięcy to naprawdę bardzo dużo. Już pierwsze treningi pokazały, że każdy nie mógł się doczekać aż weźmie piłkę do ręki. Z meczów sparingowych też wszyscy się cieszyli. Ten najcięższy okres przygotowań, którego nie lubi żaden sportowiec, jest już za nami, więc teraz cieszymy się przyjemnością z grania.

Zobacz nowe zdjęcia z budowy hali sportowo - widowiskowej w ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski