Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Siennicki: Wciąż czekamy na mądrą politykę obronną

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Paweł Siennicki Polska Press
Premier Mateusz Morawiecki wykazał się zdrowym rozsądkiem blokując kupno używanych australijskich okrętów. Niemniej, zdumiewające jest, jak wielu osobom zabrakło zdrowego rozsądku rozważając, przygotowując i w ogóle poważnie traktując pomysł kupna używanych australijskich fregat rakietowych typu Adelaide.

Ale po kolei. Australia miała sześć tego typu okrętów. Te fregaty, które mieliśmy kupić to ostatnie dwie pływające jednostki. Skąd pomysł, żeby je kupić? Bo mówiąc otwartym tekstem dziś trudno mówić o utrzymaniu zdolności bojowej polskiej Marynarki Wojennej. To najbardziej niedoinwestowana część polskiej armii, właśnie marynarka na tle innych rodzajów wojsk przedstawia się jako obraz nędzy i rozpaczy.

Dlaczego zatem kupno używanych australijskich okrętów było tak złym pomysłem? Bo to były 30-letnie okręty, według niektórych nadające się na złom? Nie o to chodzi. Po pierwsze, Polska powinna mieć prawdziwą strategię polityki obronnej, a nie kupować takie czy inne uzbrojenie, które zostanie zniszczone w pierwszych minutach wojny. Strategia powstaje właśnie po to, żeby realistycznie ocenić zagrożenia, a przede wszystkim przesądzić, jakie środki podejmie Polska w razie konfliktu i adekwatnie do tego buduje się siły zbrojne i tworzy możliwości obronne. Dotyczy to zarówno strategii dla Marynarki Wojennej i w ogóle Polski w nowych warunkach. Nie mamy wciąż takiego nowego planu.

Po drugie, zakupy uzbrojenia to jeden z elementów prowadzenia polityki. Po to kupujemy amerykańskie uzbrojenie, bo liczymy, że Stany Zjednoczone będą rozważać właśnie Polskę jako miejsce ich stałej obecności wojskowej. Gdybyśmy kupili francuskie śmigłowce, albo dajmy na to łodzie podwodne, moglibyśmy od Francji oczekiwać wsparcia i rewanżu w spornych sprawach rozgrywających się na forum Unii Europejskiej. Takie zakupy to jeden z instrumentów prowadzenia gry. Co możemy ugrać z sympatyczną Australią? Kangury dla jednego z polskich zoo?

Wreszcie po trzecie, to kwestia pieniędzy. Zakup tych fregat to tylko część wydatków, pozostawało jeszcze zapewnić środki na utrzymanie, osprzęt, uzbrojenie. Mówiło się bowiem, że sam zakup może wynieść nawet 3 miliardy złotych. Razem z dodatkowymi kosztami mogłoby to być nawet 5 miliardów. Mam wrażenie, że to słaby interes.

Chwaląc zablokowanie przez premiera tego nieszczęśliwego pomysłu, wcale nie jestem entuzjastą idei, że teraz polskie stocznie będą budować okręty dla Marynarki Wojennej. Dość przypomnieć, że od siedemnastu lat trwa budowa okrętu patrolowego ORP „Ślązak”, który już jest najdłużej budowanym polskim okrętem i najprawdopodobniej również najdroższym w historii. A końca budowy nie widać.

Mam wrażenie, że w sprawach dotyczących wojska nader często dominuje swoista biegunka. To spadek po szeregu zapowiedziach Antoniego Macierewicza, który wiele razy zmieniał opowieści choćby o śmigłowcach. Teraz nowy szef MON znacznie rozważniej wygłasza komunikaty, ale nie zmienia to faktu, że wciąż czekamy na prawdziwą politykę w sprawach obronności.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Siennicki: Wciąż czekamy na mądrą politykę obronną - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski