Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Socha (Wisła Puławy): Chyba potrzebny nam egzorcysta

KK
Paweł Socha od lata po raz drugi w karierze broni barw Wisły Puławy
Paweł Socha od lata po raz drugi w karierze broni barw Wisły Puławy fot. KS Wisła Puławy
Rozmawiamy z Pawłem Sochą, bramkarzem trzecioligowej Wisły Puławy, która w minioną środę odpadła z rozgrywek Pucharu Polski po porażce 0:1 u siebie z Rozwojem Katowice w 1/16 finału.

Jak środowy mecz wyglądał z twojej perspektywy?
Prowadziliśmy grę i przydarzyła nam się jedna nieudana pułapka ofsajdowa, gdy zawodnik rywali wyszedł sam na sam i strzelił nam bramkę. Później Rozwój się zamurował na swojej połowie i czekał na kontry. A nam niestety nie udało się trafić do siatki, choć mieliśmy ku temu dogodne sytuacje. Szkoda, bo można powiedzieć, że katowiczanie oddali praktycznie tylko jedno celne uderzenie na naszą bramkę. My natomiast musimy popracować nad skutecznością, bo były okazje, które po prostu trzeba wykorzystywać i nie wiem, czego nam potrzeba, by się tak stało.

stworzyliśmy takie sytuacje, że przynajmniej jedną powinniśmy wepchnąć do bramki. Nie wiem, czy jajami, czy inną częścią ciała, ale trzeba strzelić gola, gdy piłka jest na około piątym metrze.

Czyli porażkę z Rozwojem można uznać za pechową?
Na pewno tak. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Ciężko wyobrazić sobie, że Rozwój Katowice gra w II lidze, a niestety przegraliśmy z nimi. Myślę, że mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki na poziomie 75-25% na naszą korzyść. Cały czas prowadziliśmy grę i nie wiem jak wytłumaczyć tę porażkę. W pierwszej połowie może nie mieliśmy wyjątkowo klarownych sytuacji, ale po przerwie stworzyliśmy takie, że przynajmniej jedną powinniśmy wepchnąć do bramki. Nie wiem, czy jajami, czy inną częścią ciała, ale trzeba strzelić gola, gdy piłka jest na około piątym metrze. Tymczasem w środowym starciu leżący na ziemi obrońca rywali w takiej sytuacji wybił futbolówkę z linii w ostatniej chwili. Cóż, trzeba przełknąć gorycz porażki i teraz w sobotę wygrać w Oświęcimiu.

Choć chyba w niezbyt dobrych nastrojach pojedziecie na najbliższy mecz ligowy?
Będziemy teraz musieli skupić się na rozgrywkach ligowych, żeby walczyć o jak najwyższe lokaty, bo trochę punktów gdzieś nam głupio uciekło, pomimo, że w paru meczach do pewnego momentu mieliśmy korzystne rezultaty. Dlatego w ostatnich trzech kolejkach musimy dobrze zapunktować. Na mecz z Sołą Oświęcim pojedziemy zmobilizowani na maksa, tym bardziej, że po porażce z Rozwojem byliśmy bardzo zdenerwowani.

Wasza strata do trzecioligowej czołówki nie jest jeszcze taka duża...
Zgadza się. Mamy siedem punktów mniej od lidera i nieco mniej do Hutnika, Motoru czy Stali. Rywali z czołowych miejsc czekają jeszcze mecze pomiędzy sobą, a my gramy z dołem tabeli, więc teoretycznie mamy łatwiejszych przeciwników. Wiadomo, że to będą dla nas ciężkie mecze, ale mam nadzieję, że zapunktujemy.

Dość dobrze znasz III ligę i wiesz o tym jak wyrównane potrafią to być rozgrywki...
Śmieje się, że to jest liga rewolwerowców, bo każdy może wygrać z każdym. Często jest tak, że jedzie się na mecz z teoretycznie słabszym rywalem, ale potrafi się zamurować z tyłu, czekać na kontrę i wygrać spotkanie 1:0, tak jak to zrobił w środę Rozwój Katowice. Trzeba takich sytuacji unikać i po prostu wygrywać.

Może to dla was lepiej, że najbliższy mecz będzie wyjazdowy, ponieważ u siebie często zdobywacie mniej punktów niż w delegacjach?
Rzeczywiście, spotkania przed własną publicznością zazwyczaj nie idą po naszej myśli. Zwłaszcza, że nie strzelamy w nich za dużo bramek. Wygraliśmy do tej pory w lidze u siebie trzy razy więc, musimy jakoś odczarować ten stadion. Nie wiem, co tutaj drzemie, ale chyba potrzebny nam jakiś egzorcysta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski