Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofilia w kościele. Ksiądz Paweł proponował "po stówie za numerek". Co wyjaśni biskup bydgoski Jan Tyrawa?

Roman Laudański
W czwartek (24 października) ks. biskup Jan Tyrawa, ordynariusz bydgoski, ma składać wyjaśnienia przed sądem w sprawie, którą ofiara ks. pedofila wytoczyła dwóm diecezjom.

AKTUALIZACJA, GODZ. 9:51 - Czy biskup Tyrawa coś wiedział o przeszłości księdza pedofila?

- Uszanujcie zasadę domniemania niewinności - apelował do dziennikarzy bydgoski biskup Jan Tyrawa w drodze na salę sądową.

Oprócz prośby o uszanowanie zasady domniemania niewinności biskup Tyrawa nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Od początku procesu Edmund Dobecki, mecenas reprezentujący diecezję bydgoską zapewnia, że nie miała ona nic wspólnego z księdzem pedofilem Pawłem K. Proces jest niejawny.

Przed bydgoskim Sądem Okręgowym toczy się proces o 300 tys. złotych odszkodowania od archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Obie instytucje pozwał młody mężczyzna, który jako nastolatek był molestowany przez byłego już księdza pedofila Pawła K.

Paweł K. obecnie odsiaduje wyrok siedmiu lat więzienia.

To Cię może też zainteresować

Przypomnijmy, w 2005 roku ksiądz Paweł został zatrzymany przez policję we Wrocławiu. Proponował młodym chłopcom „po stówie za numerek”. Policjanci przeszukali mieszkanie księdza, a w jego komputerze znaleźli treści pedofilskie. Ksiądz został przez swoich wrocławskich przełożonych zawieszony w wykonywaniu czynności duszpasterskich. Niespełna rok później ks. Paweł K. pojawił się w diecezji bydgoskiej. Od lipca 2006 r. do czerwca 2009 r. pracował w parafii Opatrzności Bożej w Bydgoszczy. Powierzono mu opiekę nad ministrantami, otrzymał również od biskupa Jana Tyrawy imienną misję kanoniczną kierującą go do pracy w nieistniejącym już dziś Gimnazjum nr 13 jako nauczyciel religii! W tym czasie rozpoczął „urabianie” rodzin chłopców ze służby liturgicznej oraz najprawdopodobniej zaczął molestować co najmniej kilku z nich. Prokurator porównał zachowanie byłego już księdza do pająka, który oplatał swoją siecią najpierw rodziców, a kiedy zdobywał ich zaufanie - zaczynał krzywdzić dzieci.

Przypomnijmy, tylko jeden z nich - Arek (imię zmienione) zdecydował się wystąpić w sądzie przeciwko księdzu pedofilowi. M.in. dzięki jego zeznaniom były ks. Paweł K. został skazany na siedem lat więzienia. Nigdy nie przyznał się do winy. Jak podała wrocławska „Gazeta Wyborcza”, po odbyciu kary więzienia Paweł K. może trafić do „ośrodka dla bestii”, czyli Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. By nigdy więcej nie gwałcił dzieci. I taka osoba, jeszcze jako ksiądz, została przeniesiona z archidiecezji wrocławskiej do diecezji bydgoskiej, gdzie powierzono mu opiekę nad ministrantami i naukę religii w gimnazjum!

Dziś ks. bp Jan Tyrawa, ordynariusz bydgoski, ma składać wyjaśnienia przed sądem w sprawie, którą ofiara ks. pedofila wytoczyła dwóm diecezjom.

W środę wieczorem kilkadziesiąt osób protestowało przed bydgoską kurią.Domagali się wyjaśnień od biskupa Jana Tyrawy w sprawie oskarżeń, jakie pod jego adresem sformułowali twórcy filmu „Tylko nie mów nikomu", o to, że tuszował pedofilię.Nie wykluczają, że na jednym proteście się skończy. - Jeśli będzie trzeba: jeśli biskup Tyrawa dalej będzie milczał lub jeśli wyda tylko suche oświadczenie, dalej będziemy protestować - mówi Agata Polcyn ze Stowarzyszenia Stan Równości, które zainicjowało wydarzenie.Protestujący stali w strugach deszczu, trzymali transparent z napisem: „Zamiast homilii, stop pedofilii!”, a przez megafon krzyczeli: „Księża nie są ponad prawem, czas już przesłuchać Tyrawę”. - Chcemy wspólnie zaapelować, by biskup Jan Tyrawa odpowiedział za przenoszenie z parafii na parafię księdza Pawła K., oskarżonego i prawomocnie skazanego za pedofilię i zażądać wyjaśnień w tej sprawie - napisali organizatorzy w poście w mediach społecznościowych, w którym zapraszali do udziału w proteście. Wydarzeniem interesowało się kilkaset osób, ostatecznie pod oknami kurii zjawiło się kilkadziesiąt osób.- Milczenie biskupa jest bardzo wymowne, huczy w uszach – mówi nam Agata Polcyn. - Zorganizowaliśmy się spontanicznie, bo mamy już dość biernego czekania na reakcję biskupa. Powinien się wytłumaczyć, by zachować resztki  godności w tej sytuacji.Bydgoszczanie krzyczeli jeszcze: „Kościół kryje pedofili!” i „Biskupie Tyrawa, pedofilia to twoja sprawa”Protest pod kurią w Bydgoszczy - zobacz wideo.

„Księża nie są ponad prawem, czas już przesłuchać Tyrawę" - ...

Mecenas Edmund Dobecki, reprezentujący diecezję bydgoską, od początku procesu podnosił, że ta sprawa nie ma nic wspólnego z jego klientem. Tylko dlaczego ks. bp. Jan Tyrawa zgodził się na przeniesienie księdza K., podejrzewanego o pedofilię, z Wrocławia do Bydgoszczy i powierzenie mu nauki religii i opieki nad ministrantami? Czy - według biskupa Tyrawy - ks. Paweł K. był osobą na tyle nienaganną moralnie, by - obdarzając go duszpasterską opieką - skierować go do pracy w szkole, gdzie miał szerzyć prawdy wiary i nauczać o Ewangelii?

W każdej kurii diecezjalnej znajduje się wydział nadzorujący pracę katechetów. Czy objął on szczególnym nadzorem księdza, który - przypomnijmy - wcześniej czynił młodym chłopcom niemoralne propozycje i przeciwko któremu we Wrocławiu toczyło się postępowanie karne? Czy jego lekcje religii były często wizytowane? Czy znalezienie dziecięcej pornografii w osobistym komputerze księdza było przesłanką do skierowania go do pracy z dziećmi? Czy według Karty Nauczyciela zwykły nauczyciel, który byłby w takiej samej sytuacji, mógłby uczyć dzieci?

W końcu jaki nadzór nad tym księdzem miał sam biskup Tyrawa, który co pewien czas wizytuje każdą parafię?

Wyjaśnienia wymaga również to, czy bp Tyrawa wiedział, kogo kieruje do pracy z dziećmi. Ks. Paweł K. był jego byłym seminarzystą we Wrocławiu. Przecież bp. Jan Tyrawa, nim objął diecezję bydgoską, pracował właśnie we Wrocławiu, i to w parafii świętego Ducha, w której później pracował również ks. Paweł K.

W toczącej się dyskusji wokół kościelnej pedofilii nieustannie podnoszony jest wątek zadośćuczynienia ofiarom. Jeśli chodzi o Arka, to kościelny mecenas reprezentujący archidiecezję wrocławską zaproponował chłopcu 40 tys. „stypendium” płaconego co miesiąc. Ale pieniądze dostanie pod warunkiem, że zrzeknie się roszczeń finansowych wobec obu diecezji. Mecenas, który złożył chłopcu tę propozycję, decyzją Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu został ukarany zakazem wykonywania zawodu przez rok za nieetyczne postępowanie. Wcześniej archidiecezja wrocławska płaciła za terapię chłopca, ale nie zrobiła tego z własnej inicjatywy, tylko po monitach osób wspierających ofiarę ks. pedofila.

Ks. biskup Jan Tyrawa nigdy nie skontaktował się z Arkiem, ofiarą księdza pedofila Pawła K. Nigdy nie zainteresował się, czy - okazując chrześcijańskie miłosierdzie i kierując się duszpasterską troską o los skrzywdzonej owieczki ze swojego stada - nie trzeba mu po prostu jakoś pomóc.

Zasad obowiązujących księży jest znacznie więcej. Wybraliśmy najciekawsze z nich.

Tego ksiądz nie może robić z twoim dzieckiem! Jasne zasady d...

W internecie można zaznajomić się z projektem Fundacji "Nie Lękajcie Się" oraz posłanki Joanny Scheuring-Wielgus. Chodzi o mapę pedofilii w polskim Kościele. Na mapie na dzień dzisiejszy zaznaczono 259 ofiar oraz 63 sprawców z wyrokami sądowymi, 50 opisywanych przez media spraw i 35 zgłoszeń. Jak podkreślają autorzy mapy, problem jest znacznie większy, a to co widzimy w tym materiale jest jedynie wierzchołkiem góry. Czy czeka nas przełom w sprawie pedofilii w polskim Kościele?Źródło:Dzień Dobry TVNDo aktów pedofiliskich ze strony księży, zakonnic, dochodziło na terenie całej Polski. Statystyki szokują, a poszczególne historie przerażają, wywołują gniew, niesmak. Temat pedofilii w polskim Kościele jest szeroko komentowany w mediach. Do aktów przemocy ze strony duchownych dochodziło na tle dzieci w różnym wieku. "Specyfika przestępstw seksualnych wobec dzieci polega na tym, że ogromna większość z nich nigdy nie wychodzi na światło dzienne. W przypadku przestępstw popełnianych przez osoby duchowne tabuizacja problemu jest jeszcze intensywniejsza ze względu na pozycję społeczną i autorytet nadany sprawcom przez Kościół".Mapa oraz historie w niej zamieszczone mają dodać siły osobom pokrzywdzonym i nakłonić dziennikarzy do śledzenia spraw związanych z przestępstwami duchownych na tle seksualnym. Czy sprawcy dalej pracują jako księża? Czy mają kontakt z dziećmi?POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:Lubuskie: mapa pedofilii w Kościele. Tu dochodziło do przestępstw

Mapa pedofilii w polskim Kościele. Historie tych dzieci są s...

Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 9

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pedofilia w kościele. Ksiądz Paweł proponował "po stówie za numerek". Co wyjaśni biskup bydgoski Jan Tyrawa? - Gazeta Pomorska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski