Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pelagia Majewska - jedna z najbardziej znanych pilotek świata (ZDJĘCIA)

Marcin Jaszak
Pelagia Majewska, królowa światowych przestworzy
Pelagia Majewska, królowa światowych przestworzy Archiwum rodzinne Majewskich
Pelagia Majewska pierwsze podniebne szlify zdobywała w Aeroklubie Lubelskim, aby wkrótce stać się jedną z najbardziej znanych pilotek świata. Dziś koledzy piloci postanowili uczcić jej pamięć.

Skoki z samolotu CSS-13, czyli kukuruźnika są o tyle przezabawne, że trzeba wyjść z kabiny na dolne skrzydło, przekręcić się tak, aby stanąć w kierunku przeciwnym do lotu, przejść po skrzydle na sam jego brzeg i dopiero wtedy... Ale zaraz, zaraz! Wyjść na skrzydło, to znaczy wyjść z kabiny. Ale jeszcze przedtem... Właśnie! Przedtem jest oczekiwanie..." - tak Pelagia Majewska wypominała swój pierwszy skok spadochronowy.

Ten pierwszy skok wykonała w okolicach Nowego Targu w 1950 roku. Później nie martwiło ją już oczekiwanie przed wyjściem na skrzydło. Latanie wciągnęło ją na tyle, że kilka lat po tym skoku stała się królową światowych przestworzy. Dziś jej koledzy lotnicy z dwóch klubów seniorów lotnictwa Aeroklubu Lubelskiego oraz Aeroklubu Świdnickiego, wspólnie z uczniami III LO im. Unii Lubelskiej i Zespołu Szkół im. J. Piłsudskiego w Mełgwi, postanowili uczcić pamięć wielkiej koleżanki.

- Udało nam się nazwać dwa ronda imieniem Pelagii Majewskiej. Właśnie dziś uroczyście je otworzymy - tłumaczy Janusz Stachowicz, prezes Klubu Seniorów Lotnictwa Aeroklubu Lubelskiego. Pierwsze to rondo u zbiegu ulic Grenadierów i Pancerniaków, drugie przed wjazdem do Portu Lotniczego Lublin, na terenie gminy Mełgiew.

Aby przybliżyć ideę, jaka przyświecała seniorom lotnictwa, warto wspomnieć początki podniebnej przygody Pelagii Majewskiej.

- Rodzina Peli, jako że pochodziła z Wołynia, po drugiej wojnie zamieszkała w Lublinie. Tu Pela uczyła się w Gimnazjum imienia Unii Lubelskiej, które przekształcono w III Liceum. Właśnie w Aeroklubie Lubelskim uczyła się spadochroniarstwa, szybownictwa, a później przeszła szkolenie na samolotach - opowiada Stachowicz.

- Pelę pamiętam jeszcze z początków mojego latania, jako plączącą się po lotnisku dziewczynkę. Kręciła się obok swojej siostry Ireny i jej koleżanek. Irena zapisała się na kurs spadochronowy w 1948 roku, a Pela przychodziła na lotnisko i obserwowała siostrę - mówi Waldemar Cechowicz, były lubelski pilot.

Sama Pelagia tak wspominała lubelskie czasy "... Serce moje tu w Lublinie zostało, choć z Lublina wyjechałam w 1953 roku. Tutaj chodziłam do szkoły średniej i tu zaczęłam latać. I po wyjściu za mąż za kolegę klubowego, musiałam z Lublina wyjechać. Ale często tu przyjeżdżałam... Ja ciągle czuję się lublinianką...".
- Właśnie dlatego tak bardzo chcieliśmy, aby nazwać te ronda imieniem Peli. Nie tylko z powodu jej sławy i osiągnięć. Oczywiście one były najważniejsze, ale Pela pochodzi stąd i z tego możemy być dumni. Kiedy w 1952 roku poznałem Pelę, była już pilotką szybowcową. Bardzo pracowita, sumienna i ciepła osoba. Zasadą na lotnisku było to, że dziewczęta zawsze czekały, aż chłopaki wyciągną szybowce i cały sprzęt na start. Wtedy dopiero ustawiały się w kolejce do lotów. Pela była inna, zawsze ciężko z nami pracowała. Pomimo że później była rekordzistką i zaawansowaną pilotką, nigdy jej woda sodowa do głowy nie uderzyła i traktowała wszystkich jednakowo - opowiada Janusz Stachowicz.

A rekordzistką została tuż po wyjeździe z Lublina. W Aeroklubie Warszawskim startowała w licznych zawodach szybowcowych krajowych i międzynarodowych. Dwukrotnie, w 1973 i 1977 roku, zwyciężyła w Kobiecych Międzynarodowych Zawodach Szybowcowych. Jako druga w Polsce i trzecia kobieta na świecie zdobyła złotą odznakę szybowcową z trzema diamentami. Uzyskała 17 rekordów światowych i 21 krajowych. Na szybowcach wylatała 3500 godzin i przeleciała blisko 100 tys. km. Jako pierwszy pilot szybowcowy w kraju wyróżniona została w 1956 r. najwyższym polskim odznaczeniem szybowcowym - Medalem Tańskiego. Była pierwszą kobietą w Polsce i drugą na świecie, która otrzymała nadane przez Międzynarodową Federację Lotniczą (FAI) najwyższe światowe odznaczenie szybowcowe - Medal Lilienthala.

Nie sposób zapomnieć, że to właśnie dzięki Majewskiej zapoczątkowane zostały zawody szybowcowe dla kobiet. Pierwsze Krajowe Zawody Szybowcowe Kobiet odbyły się w 1966 roku w Lubinie.

- Zawodniczki latały "Muchami" i zaliczano wówczas cztery konkurencje. Podczas tych zawodów po raz pierwszy szybowniczki zostały nazwane "czarownicami". Od tej pory tradycją szybowniczek stały się towarzyskie spotkania, nazwane sabatami czarownic. Pierwszy sabat odbył się tego samego roku na Żarze - opowiada Janusz Stachowicz.

12 lipca 1988 roku Pelagia Majewska wykonała swój ostatni lot. W ramach kolejnego kontraktu Zakładu Usług Agrolotniczych WSK-Okęcie siedmiu pilotów miało przetransportować drogą powietrzną samoloty pożarnicze Dromader z Polski do Portugalii. "...W ostatniej chwili okazało się, że jeden z pilotów nie ma aktualnej licencji. W jego miejsce poleciała Pela. Na 12 lipca przypadło pokonanie ostatniego etapu z Lizbony do pobliskiego Setubal. Tuż po starcie pilotowany przez Pelę samolot runął na ziemię i mimo sprawnej akcji ratunkowej, nie udało się jej uratować..." - pisała Irena Kostka, siostra Pelagii, w książce "Szybowniczka świata".

W 1989 roku, podczas 82. Konferencji Generalnej Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI zatwierdzono ustanowienie Medalu im. Pelagii Majewskiej. Zasady przyznawania medalu włączono do regulaminów Medali i Dyplomów FAI.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski