- Aktualnie w woj. lubelskim zakażenie koronawirusem przechodzi co najmniej 80 pielęgniarek pracujących w szpitalach. Przy czym w tych statystykach nie ma naszych koleżanek z zakładów opiekuńczo-leczniczych czy domów pomocy społecznej. Dwie pielęgniarki są hospitalizowane z powodu dolegliwości, a jedna przebywa w izolatorium. Kolejne ponad 150 osób znajduje się na kwarantannie - wylicza Bernarda Machniak, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek na Lubelszczyźnie.
Z danych zbieranych przez związki wynika, że od początku epidemii około pół tysiąca pielęgniarek było zakażonych na Lubelszczyźnie. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, codziennie pojawiają się nowe ogniska w szpitalach. - Jedne zaczynają chorować, drugie zdrowieją. Obecnie najwięcej pielęgniarek choruje w Radzyniu Podlaskim, szpitalu im. Jana Bożego, Włodawie. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce może nas zabraknąć do opieki nad chorymi, bo same będziemy pacjentkami - mówi Machniak.
Pielęgniarki niepokoi też fakt, że niektórzy pracodawcy nie wysyłają na kwarantannę pielęgniarek po kontakcie z osobą zakażoną. - Słyszymy wtedy, że ktoś musi opiekować się przecież pacjentami. Oczywiście jesteśmy gotowe nieść pomoc w takich sytuacjach, ale mamy też prawo do obaw i strachu. Jesteśmy gotowe mniej zarabiać, bo za okres kwarantannny przysługuje pracownikom 80 proc. wynagrodzenia, ale zdrowie jest bezcenne. Wiem, że pielęgniarki w wieku emerytalnym, nie zamierzają przedłużać umowy ze szpitalami, bo się boją - tłumaczy pielęgniarka.
W Szpitalu Wojskowym choruje obecnie 17 pracowników medycznych (z anestezjologii i kardiologii), w SPSK4 - 10 (większość to pielęgniarki), w szpitalu im. Jana Bożego - 30 pracowników (m.in. 1 lekarz, 14 pielęgniarek, 6 pracowników działu higieny sanitarnej), w Chełmie - 10. - Zakażenie wykryto u dwóch lekarzy i 4 pielęgniarek na oddziale ratunkowym. Na kardiologii mamy dwie chore pielęgniarki oraz po jednej osobie na pediatrii oraz w poradni chirurgicznej. Trzeba zaznaczyć, że obecnie żaden szpital nie jest wolny od koronawirusa, z pewnością będą się pojawiać kolejne takie przypadki, jest to nie do uniknięcia - wyjaśnia Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. medycznych w chełmskim szpitalu.
I ma rację, bo w woj. lubelskim przybywa ognisk na oddziałach szpitalnych. W tym momencie takie ogniska są jeszcze m.in. w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, Zamościu, Włodawie, Janowie Lubelskim. W czasie konferencji prasowej przez internet (wojewoda jest na kwarantannie), Lech Sprawka zaapelował o przestrzeganie reżimu sanitarnego przez personel medyczny ze względu na dużą ilość ognisk szpitalnych. - W większości tych przypadków, źródłem nie było zakażenie wewnątrzszpitalne, tylko zostało wniesione "z zewnątrz" - mówił wojewoda.
Izba lekarska dodaje, że nie ma danych na temat liczby lekarzy z woj. lubelskiego, którzy byli do tej pory zakażeni. - Jednak z danych ogólnopolskich wynika, że 4,5 proc. zakażeń w kraju dotyczy lekarzy i pielęgniarek. - To duży odsetek i obawiam się, że będzie jeszcze większy. Nie ma teraz praktycznie szpitala, który by nie doświadczył przypadków koronawirusa wśród swojej kadry - mówi Leszek Buk, prezes Lubelskiej Izby Lekarskiej.
We wtorek poprosiliśmy lubelski sanepid o podanie liczby wykrytych zakażeń wśród pracowników ochrony zdrowia z naszego regionu. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?