Krajobraz po Państwowych Gospodarstwach Rolnych jest wyjątkowo smutny. Po kombinatach pozostały ruiny, szare bloki mieszkalne wśród pół i uczucie bezradności.
Jak rozpoczęła się historia peerelowskich gospodarstw, które dysponowały największymi areałami w kraju? Powołano je do życia w okresie powojennym, z początkiem 1949 roku. Z reguły powstawały na rozparcelowanych majątkach ziemskich - państwo przejmowało ziemie, obory, stodoły, chlewnie, garaże. Stawiano również dodatkowo, nowoczesne jak na ówczesne czasy, budynki. Choć słynne PGR-y posiadały po kilkaset hektarów, miały maszyny i tysiące pracowników, nie stanowiło to przepisu na sukces. Działalność była z reguły nieudolna i nierentowna.
Dodajmy jednak sprawiedliwie, iż trafiały także PGR-y, które - nie bez powodu - cieszyły się uznaniem.
Kombinaty nie przetrwały próby czasu. Ich koniec przyszedł po 1989 roku.
Reaktywować symbol poprzedniego systemu chciał Krzysztof Jurgiel. Poprzedni minister rolnictwa wpadł na zaskakujący pomysł, by aktywizować obszary, gdzie mieściły się niewykorzystane budynki będące w gestii ówczesnej Agencji Nieruchomości Rolnych. Historia nie zatoczyła koła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!