Piękno kosztuje. Lubelskie instytucje walczą o fundusze unijne

- Największe pieniądze, które lubelska kultura może pozyskać z Unii Europejskiej, znajdują się w programach centralnych, którymi zarządzają ministrowie - wyjaśnia Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa. - W sumie trzy podległe nam instytucje chcą zrealizować przedsięwzięcia za 50 mln zł, z czego muszą mieć na wkład własny 15 procent tej kwoty - dodaje.

Na tej liście jest Muzeum Lubelskie z dwoma projektami. - Pierwszy będzie opiewał na 20 mln zł i będzie dotyczył Zamku i Bramy Krakowskiej. Chcemy połączyć w tym projekcie edukację, innowacyjność z promocją regionu i turystyką. Głównymi celami są przebudowa północnego skrzydła Zamku i aranżacja 9 wystaw - mówi Ryszard Kuźniar, zastępca dyrektora Muzeum Lubelskiego.

Drugi projekt, na który muzeum chce wydać 4,5 mln zł, to oddział instytucji w Kraśniku, Muzeum 24 Pułku Ułanów. - Chcemy rozbudować istniejący budynek, który jest jednak wyłączony z użytkowania przez jego zły stan. Planujemy go wyremontować i powiększyć z 300 mkw. dwukrotnie. Budynek musi być też wyposażony i urządzony całkiem od podstaw - dodaje Kuźniar.

Muzeum Zamoyskich w Kozłówce ma plany wycenione na 20 mln zł. - Chcemy otrzymać dotację na rewitalizację, przebudowę i konserwację budynku. Zabiegom poddane zostaną dwie oficyny, stajnia oraz budynek teatralny - mówi Małgorzata Mazurkiewicz z Kozłówki.

Projekt wart około 10 mln zł chce zrealizować też Muzeum Nadwiślańskie, ale jak zaznacza Magdalena Postępska, przedsięwzięcie jest dopiero opracowywane.

Do wykorzystania są też pieniądze, które do samodzielnej dyspozycji ma region. Chodzi o program operacyjny województwa. Właśnie z tej puli 3 mln zł chce otrzymać Biblioteka Wojewódzka im. Łopacińskiego. - Zamierzamy odpowiednio przystosować salę wystawienniczą, która ma obecnie fatalną akustykę, a także rozpocząć prace renowacyjne starych oficyn. W czytelni zamierzamy unowocześnić system komputerowy i zainstalować klimatyzację - wyjaśnia Tadeusz Sławecki, dyrektor biblioteki.

To jeszcze nie koniec tej wyliczanki, bo Muzeum Wsi Lubelskiej już planuje, jak wydać 28 mln zł na dalszą rozbudowę miasteczka prowincjonalnego. Jego pierwsza część - za 13 mln zł - została wybudowana w 2013 roku. Tym razem muzeum chce postawić np. dom cadyka. Instytucja potrzebuje też profesjonalnych magazynów na eksponaty i pracowni konserwatorskiej.

Duże zamierzenia europejskie ma sam Lublin. Jednym z przewidzianych projektów jest przemienienie Domu Kultury Kolejarza przy ul. Kunickiego w Centrum Sztuki Dziecka, gdzie ma się znajdować Teatr im. Andersena. Koszt to maksymalnie 22 mln zł, a prace mają się rozpocząć w 2018 roku.

Na celowniku miejskich urzędników jest rewitalizacja Starego Miasta łącznie z remontem placu Po Farze. - Mamy już kompletną dokumentację całego przedsięwzięcia. Wniosek o dofinansowanie chcemy złożyć na przełomie sierpnia i września - mówi Joanna Bobowska z biura prasowego ratusza. - W ramach projektu plac Po Farze zostanie m.in. podświetlony, powstanie kanalizacja deszczowa, a podłoże z kamyczków będzie zastąpione kamieniem.

Do tej pory jednak ratusz nie mówił, ile to może kosztować. - Koszt całego projektu szacujemy na kilkanaście milionów złotych, z czego na plac chcemy przeznaczyć 3 mln zł - ujawnia Bobowska.