Pielgrzymi w drodze na ŚDM do Krakowa

- Emocje są coraz większe - przyznaje Piotr Mularczyk, którego spotkaliśmy w pociągu jadącym do Krakowa. - Mam szczęście, bo mam miejscówkę. Ci, którzy zgłosili się w ostatniej chwili muszą siedzieć na korytarzu - dodaje wolontariusz.

Mularczyk jest w gronie 500 wolontariuszy, którzy w poniedziałek wyruszyli z Dworca Głównego PKP w Lublinie w podróż na Światowe Dni Młodzieży. - Część będzie pomagać w obsłudze pielgrzymów w sekcji językowej, część zadba o obsługę medialną przedsięwzięcia. Wszyscy zostali wcześniej przeszkoleni - mówi Aleksandra Dyjak, rzecznik ŚDM w Archidiecezji Lubelskiej. Udział w spotkaniu z papieżem Franciszkiem w Krakowie zapowiedziało ponad 6,2 tys. wiernych i wolontariuszy z archidiecezji lubelskiej. W sumie udział w uroczystościach potwierdziło u organizatorów ponad 356 tys. uczestników ze 187 krajów.

Osobom, które dopiero teraz zaczęły planować spotkanie z Ojcem Świętym pozostaje wyjazd na własną rękę. - Listy uczestników w parafiach zostały już zamknięte - informuje Aleksandra Dyjak. Odradza podróż samochodem. - W pobliżu miejsc spotkań z papieżem Franciszkiem nie będzie parkingów, więc osoby powinny liczyć się z tym, że na krakowskie Błonia i do Brzegów będą musieli dojść kilka kilometrów piechotą - ostrzega Aleksandra Dyjak. Wolnymi miejscami nadal dysponują przewoźnicy. - W tej chwili nie widzimy zwiększonego zapotrzebowania na bilety. Jeśli zwiększy się, będziemy reagować na bieżąco - zapowiada Robert Czerniak z PKP Intercity. - Nadal mamy wolne miejsca w autokarach. Jeśli zainteresowanie wzrośnie to dostawimy więcej mikrobusów - uspokaja Piotr Brewczuk z firmy przewozowej BP Tour.

Stopniowy napływ pielgrzymów zauważają krakowianie. - Na razie poza centrum miasta są straszliwe pustki. Im bliżej centrum tym ciaśniej, większość mijanych przechodniów to pielgrzymi z charakterystycznymi plecakami z logo ŚDM. Spodziewamy się jednak, że od środy zacznie się prawdziwy tłok - twierdzi Marcel Wandas, mieszkaniec Krakowa.