Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze dni wojny we wspomnieniach lublinianki. Jak Niemcy weszli do Lublina

Małgorzata Szlachetka
Pani Ryta Załuska-Kosior z domu Szydelska wrzesień 1939 roku pamięta tak, jakby to było wczoraj. W dniu wybuchu wojny miała 10 lat.
Pani Ryta Załuska-Kosior z domu Szydelska wrzesień 1939 roku pamięta tak, jakby to było wczoraj. W dniu wybuchu wojny miała 10 lat. Małgorzata Genca
18 września 1939 roku hitlerowcy weszli do Lublina. O dniu, w którym 75 lat temu zobaczyła pierwszego Niemca opowiada pani Ryta Załuska-Kozior.

Pani Ryta Załuska-Kosior z domu Szydelska wrzesień 1939 roku pamięta tak, jakby to było wczoraj. W dniu wybuchu wojny miała 10 lat.

Z bratem i rodzicami mieszkała przy ulicy Narutowicza. W czasie bombardowań uciekała razem z innymi, przez ulicę Graniczną, nad Bystrzycę.

- Jak wybuchła wojna tatuś, podporucznik rezerwy został powołany. Raz do niego pojechaliśmy, wtedy akurat, gdy w Lublinie było bombardowanie. Po powrocie zastaliśmy drzwi zabite deskami - wspomina.

Bomba spadła na sąsiednią posesję, ale w kamienicy, w której mieszkali Szydelscy, wyrwało drzwi z mieszkań.

- Wszyscy uciekli, z wyjątkiem sąsiada z oficyny. W czasie bombardowania siedział na schodach i śpiewał "Kto się w opiekę odda Panu swemu", a jak bomby przestały spadać, zabił wejścia do mieszkań deskami - opowiada Ryta Załuska-Kosior.

17 września, w niedzielę, w mieście słychać było walki na przedmieściach Lublina. Obrona miasta próbowała odeprzeć zmasowany niemiecki atak. Nie udało się. 18 września we wczesnych godzinach porannych wojska okupanta wkroczyły do miasta.

- Jeszcze 17 września z mamą i 16-letnim bratem poszliśmy schować się do schronu przy ulicy Chopina. Nie my jedyni zresztą. To miejsce było w budynku dzisiejszej biblioteki KUL. Wtedy gmach nie był jeszcze wykończony - relacjonuje pani Ryta.

Jej rodzina spędziła w ukryciu całą noc. 18 września rano Maria Szydelska, mama pani Ryty, postanowiła zaryzykować i wyjść na zewnątrz. Po to żeby pobiec po bańkę na mleko do mieszkania, w końcu trzeba było pomyśleć o jakimś śniadaniu.

- Mama szybko wróciła i to z wiadomością, że w Lublinie są już Niemcy - dodaje nasza rozmówczyni.

Doskonale pamięta pierwszy raz, kiedy na własne oczy zobaczyła Niemców. Szli rozproszoną grupą.
- To było na naszej ulicy Narutowicza. Szli w mundurach wojskowych, a w ręku mieli jakieś kiełbasy i wędlinę - mówi.
I kontynuuje: - Odezwali się do nas po polsku, bo to byli Ślązacy. Powiedzieli, że u nas jest bogato, bo tyle mamy jedzenia w sklepach. Stwierdzili też, że ich nie musimy się bać. Gorzej będzie, jak przyjdzie tutaj gestapo.

Inna scena z początku niemieckiej okupacji. Przez ulice Lublina ma przechodzić wojsko. W stronę mieszkańców pada polecenie, że trzeba zamykać okna. Przez ulicę pośpiesznie biegnie jeszcze jakiś człowiek. Potem do rodziny pani Ryty dotrze informacja o jednej z pierwszych ofiar wojny: kobieta, która na moment wychyliła się przez okna kamienicy na ulicy Narutowicza została zastrzelona.

Pierwsi mężczyźni są wyciągani ze swoich domów. Część z nich nigdy już nie wróci. Zaczynają się łapanki. W każdej chwili może stać się coś złego.

- Niemcy chodzą po mieszkaniach. Usłyszeliśmy szum na klatce schodowej. W końcu doszli do nas, odgłos walenia kolbą w drzwi. Mama otwiera - taką scenę sprzed 75 lat przypomina sobie Ryta Załuska-Kosior.

Do środka wchodzi Niemiec. Mierzy z pistoletu do Romualda, brata pani Ryty. Czas na chwilę się zatrzymuje.

- Mama próbuje pokazać na palcach, że jej syn ma tylko szesnaście lat. Mój brat mówi to samo po niemiecku. Niemiec sprawdza pokoje, wkłada rękę do szefy, jakby chciał przekonać się, kto jest w środku. Nikogo nie znajduje - tak Ryta Załuska-Kosior opisuje jedno ze swoich najtrudniejszych przeżyć w czasie wojny.

27 września armia niemiecka i radziecka - obaj okupanci Polscy - spotykają się na pl. Litewskim.
- Ten moment pamiętała moja mama - podsumowuje pani Ryta.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski