TBV Start Lublin – GTK Gliwice 85:73 (22:18, 18:16, 18:14, 27:25)
Start: Upson 19, Borowski 15, Washington 15, Gaddefors 11, Czerlonko 10, Dziemba 8, Gospodarek 5, Morris 2, Szymański, Pelczar, Mirković. Trener: David Dedek
GTK: Radwański 14, Mack 10, Dodd 10, Kiwilsza 9, LaChance 9, Piechowicz 8, Kurbas 7, Robak 4, Słupiński 2, Dawkins, Szlachetka. Trener: Paweł Turkiewicz
- Po dwóch porażkach w domu to był dla nas strasznie trudny mecz. Na początku było trochę niepewności, ale udało nam się zagrać kilka szybkich ataków i to dało większą pewność siebie. Później było nam łatwiej – uważa trener David Dedek.
Od początku gospodarze grali mocno w obronie. Goście mieli duże problemy z wykańczaniem swoich akcji. Dopiero po upływie ponad pięciu minut gliwiczanie zdobyli pierwsze punkty z gry. Start rozpoczął spotkanie wynikiem 7:0. Koszykarze GTK ani razu w tym meczu nie prowadzili, ale pod koniec drugiej kwarty Damonte Dodd efektownym wsadem doprowadził do remisu 34:34.
W trudnym momencie świetną końcówkę kwarty zagrał Mateusz Dziemba, który znakomicie spisywał się w obronie i zdobywał punkty. Głownie za jego sprawą gospodarze schodzili na przerwę z zaliczką sześciu punktów (40:34).
Start utrzymywał ponad 40-procentową skuteczność, ale miał tylko 1/10 w rzutach za trzy. Jedyną celna próbę wykonał nowy w ekipie „czerwono-czarnych” Anton Gaddefors. Szwed zastąpił Marcina Dutkiewicza bez którego lubelski zespół miał problem z rozciąganiem gry. Gaddefors trafił w sumie trzy „trójki” (na cztery próby).
- Anton jest zawodnikiem zbliżonym w swoim stylu gry do Marcina Dutkiewicza. Jest doskonałym strzelcem z dystansu i dobrze czyta grę w ataku. Dobrze się też ustawia i cały czas absorbuje uwagę obrony, dzięki czemu otwiera szansę dla innych zawodników. Tego potrzebowaliśmy – przyznaje szkoleniowiec TBV Startu.
Ostatnią kwartę gospodarze rozpoczęli z przewagą 10 punktów (58:48) i cały czas konsekwentni realizowali swój plan. Wróciła niezbędna agresja i szybkość. – Wygraliśmy dzięki agresywnej obronie – twierdzi Dedek.
W czwartej kwarcie goście nie potrafili znaleźć sposobu na tak dobrze grających lublinian. W połowie tej części Start wygrywał 74:53, a na dwie minuty przed zakończeniem spotkania, po „trójce” Jamesa Washingtona, 83:60.
Tym razem najlepszym strzelcem drużyny był Devonte Upson (19 punktów), który wyraźnie rozkręca się z meczu na mecz i gra coraz solidniejszą koszykówkę. Więcej minut niż przed czterema dniami w Zielonej Górze otrzymał Earvin Morris, ale dni Amerykanina w Starcie wydają się już być policzone. Klub prowadzi już zaawansowane rozmowy z graczem, który zastąpi Morrisa i na dniach powinien ogłosić nowy transfer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?