Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszoligowi szczypiorniści Padwy Zamość pokonali we własnej hali ekipę SPR Wisła Sandomierz

Krzysztof Szuptarski
materiały klubowe
Po tygodniowej przerwie, szczypiorniści MKS Padwa Zamość wrócili z powodzeniem na ligowe parkiety. Podopieczni trenera Marcina Czerwonki pokonali w niedzielę u siebie SPR Wisłę Sandomierz 29:24, w 10 kolejce rozgrywek I ligi grupy D. Najskuteczniejszy w zamojskiej drużynie był tym razem Łukasz Szymański, który zdobył siedem bramek.

Zamościanie byli zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki, bowiem ich rywal, przed tym meczem zamykał ligową tabelę z dorobkiem zaledwie 7 pkt. – Staramy się nie patrzeć w tabelę i nie podchodzimy do meczu z Wisłą Sandomierz, jak do łatwego zdobycia kompletu punktów. Spodziewamy się bardzo walecznej drużyny, która nie będzie miała nic do stracenia. Większa presja spoczywa po naszej stronie i my oczywiście mamy tego świadomość. Dotychczas w hali OSiR udało się nam jednak złamać opór wszystkich rywali i liczę, że podobnie będzie w niedzielę. Jesteśmy faworytem i zechcemy to potwierdzić. Przeciwnicy natomiast nam w tym na pewno nie pomogą – podkreślał przed meczem Marcin Czerwonka, szkoleniowiec Padwy Zamość.

Gospodarze nie mieli żadnych problemów z pokonaniem sandomierzan, choć trzeba przyznać, że przyjezdni tani skóry nie sprzedali. Zamościanom niestety często zdarzały się przestoje w grze, wynikające z nieskuteczności. Goście bardzo dobrze rozpoczęli mecz, wychodząc w 13. minucie na prowadzenie 6:4. Padwa szybko jednak zdołała wyrównać, przejmując inicjatywę. Ostatecznie miejscowi przed zejściem na przerwę mieli dwa trafienia zaliczki. Po zmianie stron drużyna Marcina Czerwonki szybko odskoczyła na 19:14, a w 46 minucie po trafieniu Konrada Bajwoluka, prowadziła już 25:18 i do końca pojedynku ekipa z Zamościa kontrolowała już wydarzenia na boisku.

– Nie był to dla nas na pewno łatwy mecz. Przed meczem z Wisłą mieliśmy swoje problemy zdrowotne, a kilku graczy przez dwa tygodnie niemal nie trenowało i zagrało z urazami. Zespół z Sandomierza mocno się nam postawił, grając w mojej opinii dobry mecz. Boisko pokazało, że różnice między czubem i dołem tabeli wcale nie są duże. Tak naprawdę rozegraliśmy dobre 20 minut po przerwie i to ustawiło ten mecz. Cieszymy się z trzech punktów i nie ukrywam, że od jutra jesteśmy już myślami w Ostrowcu Świętokrzyskim – mówi Tomasz Fugiel, zawodnik Padwy Zamość.

Zamościanie po dziewięciu rozegranych meczach zajmują aktualnie drugą pozycję w ligowej tabeli grupy D. mając na koncie 20 pkt. (7 zwycięstw i 2 porażki). Liderem jest obecnie ekipa MUKS Zagłębie ZSO 14 Sosnowiec (21 pkt.), a tuż za Padwą plasuje się Orlen Upstream SRS Przemyśl (19 pkt.). Kolejny pojedynek zamojska drużyna zagra w niedzielę, 13 grudnia. Rywalem podopiecznych trenera Marcina Czerwonki na zakończenie pierwszej rundy, będzie na wyjeździe z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

MKS Padwa Zamość – SPR Wisła Sandomierz 29:24 (16:14)
Padwa: Procho, Proć, Wnuk – Szymański 7, Skiba 5, T. Fugiel 4, Bajwoluk 4, Małecki 3, Puszkarski 2, Obydź 2, Adamczuk 1, Pomiankiewicz 1, Kłoda, Mchawrab, Sz. Fugiel. Trener: Marcin Czerwonka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski