Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Górnik Łęczna pokonał GKS Tychy i kończy rok na pozycji lidera pierwszej ligi (ZDJĘCIA)

PUKUS
W znakomitych nastrojach piłkarze Górnika Łęczna udadzą się na zimową przerwę w rozgrywkach. W niedzielę, podopieczni Jurija Szatałowa pokonali przed własną publicznością GKS Tychy 2:0 i kończą tegoroczne grania na pierwszym miejscu w pierwszoligowej tabeli. Z pewnością wiosną zielono-czarni przepuszczą szturm na krajową elitę. Ozdobą spotkania była przepiękna bramka Pawła Zawistowskiego.

Górnik Łęczna w swoim ostatnim tegorocznym spotkaniu z GKS Tychy walczył o powrót na pozycję lidera pierwszej ligi. W sobotę, z łęcznianami punktami zrównał się GKS Bełchatów, po wyjazdowym zwycięstwie nad Puszczą Niepołomice 2:0. Nikt z kibiców gospodarzy nie dopuszczał innych myśli, jak tylko zwycięstwo. Ale istniała obawa, że goście się „zamurują” i miejscowym trudno będzie skruszyć ten mur. Tym bardziej, że tyszanie po przyjściu nowego trenera Jana Żurka, spisują się znacznie lepiej niż na początku sezonu (sześć kolejnych spotkań bez przegranej), chociaż w pierwszej kolejce Górnik przegrał z GKS na wyjeździe 0:2.

Goście od początku meczu cofnęli się do defensywy. Już w 3 minucie Paweł Sasin dobrze dośrodkował z prawej strony, a piłka wpadła pod nogi Pawła Zawistowskiego, lecz ten uderzył tuż obok bramki tyszan. Łęcznianie mieli przewagę, ale przyjezdni dobrze się bronili. Ponownie dobrą okazję miał Zawistowski, ale pomocnik Górnika przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Pierwszy celny strzał na bramkę oddali goście, ale Sergiusz Prusak bez problemów chwycił piłkę. W odpowiedzi główkował Łukasz Zwoliński, ale nie na tyle dobrze, żeby pokonać Marka Igaza. Do trzech razy sztuka może powiedzieć sobie Zawistowski. W 27 min popisał się on kapitalnym strzałem z dystansu, a piłka wylądowała w okienku bramki GKS-u.

W 34 min mocny, nieprzyjemny strzał z rzutu wolnego oddał Zawistowski, golkiper z Tychów odbił piłkę, a także dobitkę Grzegorza Bonina. Górnik wciąż atakował i znów minimalnie niecelnie uderzał Zawistowski, który po pierwszej połowie mógł mieć na koncie hatricka. W 42 min Igaz z trudem obronił strzał Sebastiana Szałachowskiego. Po pierwszej połowie gospodarze zasłużenie prowadzili 1:0.

Po zmianie stron pierwsi zaatakowali goście. Z rzutu wolnego niebezpiecznie uderzał Damian Szczęsny, ale piłka przeszła obok słupka łęczyńskiej bramki. W 52 min niezłą okazję zmarnował Łukasz Zwoliński, ale też trzeba przyznać, że podanie od Tomasza Nowaka było odrobinę za wysokie. Za chwilę obrońcy z Tych zablokowali strzał Lukasa Bielaka, a za moment nieznacznie obok słupka uderzał Nowak.

W 64 min sam na sam z Igazem znalazł się Szałachowski, lecz posłał piłkę tylko w boczną siatkę. 180 sekund później goście przeprowadzali szybką kontrę, ale Prisak nie dał się zaskoczyć przy próbie lobu wprowadzonego w drugiej połowie doświadczonego Krzysztofa Bizackiego. Za chwilę piłka zeszła z nogi Damiana Krajanowskiego, a Paweł Smółka główkował obok bramki. Było bardzo groźnie.

Ale Górnik zadał drugi cios. W 74 min kapitalnym dograniem z prawej strony boiska popisał się Bonin, a Zwolińskiemu pozostało tylko dostawić nogę i skierować piłkę do pustej bramki. To już siódme trafienie napastnika Górnika w tym sezonie.

Górnik Łęczna – GKS Tychy 2:0 (1:0)
Bramki: Zawistowski 27, Zwoliński 74
Żółte kartki: Sasin, Kalkowski – Carnota
Sędziował: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Widzów: 1500
Górnik: Prusak – Bielak, Kalkowski, Szmatiuk, Sasin (70 Kozacuks), Mraz, Zawistowski (87 Nikitović), Nowak, Szałachowski (73 Niedziela), Bonin, Zwoliński
Tychy: Igaz – Chomiuk, Krajanowski, Masternak, Balul, Carnota (46 Gąsior), Mączyński, Żunić, Szczęsny (58 Bizacki), Dzięgielewski (70 Flis), Smółka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski