- Do tej pory słyszeliśmy opinie, że to klub nie chce rozmawiać, że to klub nie wywiązuje się z postulatów, a prawda jest inna - mówi Tadeusz Kuna, prezes Motoru. - My spełniliśmy postulaty, a kibice nie. Czekamy do końca roku aż założą oni stowarzyszenie. Jeżeli tego nie uczynią podejmiemy konkretne działania, które nie będą zbyt przyjemne dla nich. Na dodatek zaprosiliśmy również piłkarzy, żeby kibice mogli z nimi porozmawiać, dowiedzieć się dlaczego sytuacja w tabeli jest zła.
Prezes Motoru podkreśla, że warunkiem współpracy jest tylko i wyłącznie założenie i zarejestrowanie przez fanów stowarzyszenia. - Jeżeli tak się nie stanie, to przypominam, że klub nie ma obowiązku instalowania kibicom tzw. gniazda, udostępniania pomieszczeń do przechowywania gadżetów kibicowskich, czy dawania bezpłatnych biletów dla kibiców tzw. zgód - mówi prezes Motoru. - Poza tym klub nie będzie brał odpowiedzialności za kibiców podczas meczów wyjazdowych. Obecnie nasi kibice jeżdżą na spotkania z pieczątką naszego klubu. Nam naprawdę zależy na wspólnych działaniach, ale na razie nie ma żadnego odzewu.
Kuna zapewnia, że szansa na porozumienie jest, ale nikt nie będzie w Motorze czekał w nieskończoność. Czasu niby jest dużo, ale zarazem mało. - Zabawa się skończyła. Idziemy kibicom na rękę, a z ich strony nie ma żadnego odzewu. My oraz największy udziałowiec Motoru, jakim jest miasto Lublin mamy już dość bojkotów, różnych sytuacji, które niekorzystnie wpływają na wizerunek klubu - wyjawia Kuna. - Po raz kolejny wyciągamy do kibiców rękę, ale zapewniam, że to jest już ostatni raz. Jeżeli im to nie odpowiada, to mogą założyć swój własny klub.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?