Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Resovia Rzeszów - Motor Lublin 0:0

TOB, PUKUS
Oleksander Temeriwski
Oleksander Temeriwski Karol Wiśniewski
Piłkarze Motoru Lublin nie rzucali słów na wiatr i tak jak zapowiadali, podjęli w środę walkę na boisku szóstej ekipy drugiej ligi Resovii i. Niestety, jak wiele już razy w tym sezonie, zabrakło postawienia kropki nad "i" oraz wykończenia jednej z wielu stworzonych przez przyjezdnych akcji. Mecz zakończył się wynikiem 0:0

Lublinianie natarli od początku. Grali odważnie, bez respektu dla rywala. Bardzo aktywny był Krystian Wójcik, który jednak już w 20. minucie musiał zejść z boiska. Wójcik doznał kontuzji stawu skokowego i na pewno nie zagra w najbliższym meczu w Łowiczu z Pelikanem (niedziela, godz. 11.15). Wstępne prognozy mówią nawet o dwóch - trzech spotkaniach przymusowej pauzy.

Postawa Motoru mocno dziwiła obserwatorów, a także irytowała kibiców gospodarzy, którzy w pewnym momencie w niewybredny sposób dali wyraz dezaprobaty w stosunku do swoich pupili. Po zmianie stron, rzeszowianie ruszyli nieco odważniej do przodu, choć to Motor był wciąż stroną prze-ważającą. Znakomitą sytuację zmarnował wprowadzony po przerwie Oleksander Temeriwski, który nie strzelił w sytuacji sam na sam z golkiperem gości. Resovia także miała swoje sytuacje, ale na posterunku był Przemysław Mierzwa. Co prawda, remis na boisku wyżej rozstawionego rywala nie jest złym wynikiem, jednak pozostawia pewien niedosyt, bo szansa na trzy oczka była spora. - Podjęliśmy rękawicę i pokazaliśmy niezłą piłkę z zespołem aspirującym do awansu. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz mieliśmy tyle sytuacji. Bardzo boli to, że żadnej nie wykorzystaliśmy. Z drugiej strony remis z taką ekipą, jak Resovia, nie jest dla nas zły - komentował po meczu Marek Fundakowski, napastnik lubelskiej ekipy.

- Przez cały mecz mieliśmy przewagę. Coś złego się jednak działo i nie byliśmy w stanie jej udokumentować. Ale to sytuacja, która powtarza się już któryś mecz z rzędu. Przez taką postawę pod bramką rywali tracimy bezcenne punkty - kręcił z kolei głową Siergiej Michajłow, kierownik drużyny.
Do Rzeszowa udało się 350 kibiców Motoru. Nie zostali wpuszczeni na stadion, a podczas spotkania musieli stać blisko 200 metrów od głównej bramy obiektu. Gospodarze zmobilizowali nadzwyczajne siły policji na mecz (ponoć na każdego lubelskiego fana przypadał jeden policjant, a obserwatorzy porównywali tę sytuację do... stanu wojennego). Na szczęście niepotrzebnie, bo lublinianie nie sprawiali kłopotów.

Resovia - Motor Lublin 0:0

Widzów: 1600
Sędziował: Tomasz Piróg z Krakowa
Resovia: Pietryka - Chrabąszcz (82 Smolec), Bogacz, Kozubek, Góra - Ogrodnik (59 Pietluch), Baran, Nykanowicz, Zahradnik, Walaszczyk - Hajduk (89 Kantor).
Motor: Mierzwa - Bortniczuk, Batata, Wojdyga, Dikij - Wójcik (20 Łętocha), Niżnik, Żmuda, Kycko (62 Ligienza) - Fundakowski (62 Temeriwski), Prędota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna: Resovia Rzeszów - Motor Lublin 0:0 - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski