W meczu zagrało kilku piłkarzy z szerokiej kadry pierwszego zespołu. To Paweł Lipiec, Michał Ciarkowski, Paweł Piceluk, Damian Szpak i Patryk Czułowski. Z tego grona czerwień zobaczył ten pierwszy, rezerwowy bramkarz Motoru. - Paweł wybiegł zza pola karnego i przyjął piłkę na pierś. Sędzia liniowy zasygnalizował, że mój zawodnik zagrał piłkę ręką. Nic takiego nie miało miejsca - rozkłada ręce Kamiński. - Nie mam natomiast pretensji o czerwień dla Damiana Gawrona, który nadepnął rywala. Ale inne decyzje sędziego były bardzo kontrowersyjne.
Czerwone kartki, które piłkarze dostają w A-klasie przechodzą na drugoligowe mecze. Na szczęście inni gracze z szerokiej kadry żółto-biało-niebieskich nie będą musieli pauzować w najbliższym meczu z Resovią. - To doświadczeni gracze i nie dali się sprowokować. Młodsi nie zapanowali nad nerwami, ale trudno się im dziwić, skoro sędziowie nie dostosowali się do poziomu meczu. Moi gracze nie dostawali kartek za faule, lecz za dyskusje. Nie wytrzymali psychicznie, ale nie mam do nich pretensji. Mam je do sędziów, którzy prowadzili mecz tragicznie.
Wiemy, że po meczu Kamiński spotkał się z delegatem niedzielnego meczu. Prawdopodobnie wszystkie decyzje sędziego zostaną szczegółowo omówione na Kolegium Sędziów LZPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?