Początek spotkania należał do gości. Po piłkarzach Azotów było widać zdenerwowanie spowodowane debiutem w europejskich rozgrywkach. Macedończycy, mimo, że warunkami fizycznymi ustępowali gospodarzom, to braki nadrabiali ruchliwością i kombinacyjnymi wymianami podań. W efekcie przez większość pierwszej odsłony prowadzili kilkoma bramkami.
Więcej informacji o wydarzeniach sportowych w Lublinie i regionie na: kurierlubelski.pl/sport
Kapitalnie w bramce Tikvesh spisywał się Kirył Kolew, który bronił rzuty puławian w niebywałych wręcz okolicznościach. Na największe brawa Macedończyk zasłużył przy rzutach Dmitrija Afanasjeva i Wojciecha Zydronia.
Pod koniec pierwszych 30 minut, goście wydawali się tracić siły. Z kilku bramek zaliczki zrobiło się tylko jedno trafienie.
Po zmianie stron mecz bardzo się wyrównał. W 50 min Azoty wyszły wreszcie na prowadzenie po rzucie Olega Semenova. Mieli szanse na powiększenie prowadzenia, ale zawodziła ich skuteczność. Z drugiej strony wynik "trzymał" Maciej Stęczniewski, który wybronił trzy rzuty gości.
Na nieszczęście miejscowych, w samej końcówce zawiodło rozegranie. Grzegorz Gowin stracił piłkę w stosunkowo łatwej sytuacji a szybką kontrę na wagę zwycięstwa celnym rzutem zakończył Igor Milosavljevikj.
KS AZOTY PUŁAWY - HC VV TIKVESH 06 23:24 (12:13)
BRAMKI DLA AZOTÓW: Zydroń 10, Szyba 4, Zinczuk 3, Płaczkowski 2, Siemionow 2, Sieczka 1 , Kus 1.
NAJWIĘCEJ BRAMEK DLA TIKVESH: Mitevski 7, Pavlovski i Shalevski po 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?