Tylko pierwsze pięć minut było wyrównane. Lublinianki nawet dwukrotnie prowadziły: 1:0 po bramce Ewy Studzińskiej i 2:1 po trafieniu z rzutu karnego Iwony Kot. Od stanu 3:3 przyjezdne szybko odskoczyły na 6:3 i już od końca systematycznie powiększały swoją przewagę.
Zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Krawczyka miał problemy głównie w ataku. Akcje akademiczek były zbyt chaotyczne i niedokładne, a zawodniczki często w prosty sposób traciły piłkę. Z takich prezentów natychmiast korzystały piłkarki Olimpii, które po kontratakach zdobywały łatwe bramki.
W 17 min., po serii czterech trafień, przyjezdne wygrywały już 10:4. Dziesięć minut później, tym razem po pięciu trafieniach z rzędu było 17:6. Lublinianki męczyły się w ataku, rzuty oddawały z nieprzygotowanych pozycji lub popełniały niewymuszone błędy techniczne. Wynik 7:19 do przerwy nie napawał optymistycznie przed drugą połowę.
W tej części AZS UMCS zagrał skuteczniej i drugie 30 minut było bardziej wyrównane. W tym okresie gospodynie rzuciły 15 bramek, a straciły 17. Zwycięstwo ekipy z Nowego Sącza nie było jednak ani przez chwilę zagrożone. Najwięcej bramek zdobyły Agnieszka Podrygała (była zawodniczka Piotrcovii Piotrków) oraz Marzena Polanowska (grająca wcześniej w drugim zespole SPR Lublin).
AZS UMCS Lublin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 22:36 (7:19)
AZS UMCS: Nóżka, Frodyma - Zarzycka 7, Kot 6, Studzińska 3, Ciesielka 2, Blaszka 1, Wrzesińska 1, Masiakiewicz 1, Więciorek 1, Piech, Tkaczyk, Witkowska. Trener: Krzysztof Krawczyk.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?