Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Czy to już koniec SPR Lublin?

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski
W poniedziałek na pierwszych powakacyjnych zajęciach spotkają się szczypiornistki SPR AZS Pol Lublin. Nie jest jednak pewne, czy w ogóle rozpoczną treningi. W klubie wciąż nie ma pieniędzy, a piłkarki mają już dość ciągłych obietnic ze strony władz klubu, za którymi nie idą konkretne czyny. Ze względu na zaległości finansowe zawodniczki w każdej chwili mają prawo rozwiązać kontrakty.

- Zawsze podejmowałyśmy decyzje wspólnie. W poniedziałek spotkamy się i porozmawiamy we własnym gronie - mówi Ewa Wilczek, kołowa SPR. - Słyszałam już tyle obietnic, z wielu ust, że już sama nie wiem, komu mogę wierzyć. Po sezonie władze klubu mówiły, że będzie dobrze, że znajdą sponsora, a do dzisiaj nie mamy żadnych informacji na ten temat - dodaje.

Obecne władze kierują klubem od stycznia. Większość akcji spółki akcyjnej SPR posiada miasto. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk osobiście angażował się w zmiany, jakie zachodziły w spółce, a do Rady Nadzorczej wytypował ludzi, którzy reprezentują w niej miasto.

- Na chwilę obecną możemy tylko przekazywać pieniądze na bieżące funkcjonowanie klubu. I to robimy w miarę możliwości. Do zmiany sytuacji spółki potrzebne jest jej dokapitalizowanie, a takiej decyzji nie może podjąć osobiście pan prezydent, tylko Rada Miasta - twierdzi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prasowy prezydenta.

Przez pół roku władze klubu nie potrafiły znaleźć sponsora i trudno przypuszczać, aby sytuacja zmieniła się przez weekend. To oznacza, że poniedziałek może być ostatnim dniem istnienia 15-krotnych mistrzyń Polski. Po piłkarki SPR już dawno ustawiła się długa kolejka drużyn, które chętnie je zatrudnią. - Umówiliśmy się, że w poniedziałek spotka się z nami Rada Nadzorcza. Jeśli nie usłyszymy konkretnych odpowiedzi, to zespół prawdopodobnie nie podejmie treningów - mówi trener Edward Jankowski.

- Każda z nas chce usłyszeć po prostu prawdę. Czy są środki na drużynę, czy to koniec. Myślę, że my udowodniłyśmy, że naprawdę długo potrafimy czekać i jak bardzo chcemy grać dla tego miasta, ale wszystko ma swoje granice - podkreśla Ewa Wilczek.

Paradoksalnie, gdy klimatu na piłkę ręczną nie ma w Lublinie, możnych sponsorów znalazły władze klubów z Kielc, Jeleniej Góry czy Wrocławia. - Nie jestem w stanie tego zrozumieć. To my przecież jesteśmy wielokrotnym mistrzem Polski - dziwi się Wilczek.

Z prezesem SPR Sławomirem Bracławem nie udało nam się w piątek skontaktować.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski