Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna kobiet: Dojdzie do lubelsko-gdyńskiej wymiany?

Krzysztof Nowacki
Alesia Mihdaliova chce pozostać w lubelskiej drużynie
Alesia Mihdaliova chce pozostać w lubelskiej drużynie Karol Wiśniewski
Lubelski klub chce pozyskać Katarzynę Duran z Łączpolu Gdynia (o jej rozmowach z SPR AZS Pol informowaliśmy w poprzednim tygodniu), a drużyna z Pomorza zdradza zainteresowanie dwiema rozgrywającymi SPR - Aliną Wojtas i Alesią Mihdaliovą.

Największą przeszkodą w powrocie Duran do Lublina może się okazać jej obecny klub. Łączpol w przyszłym sezonie chce walczyć o mistrzostwo Polski, więc nie tylko nie może pozbyć się doświadczonych zawodniczek, ale szuka także wzmocnień. Zdobyty w tym roku brązowy medal rozczarował władze gdyńskiego klubu. Pożegnano się z trenerem Jerzym Cieplińskim, a wśród kandydatów na jego miejsce wymienia się m.in. trenera reprezentacji Polski Duńczyka Kima Rasmussena.

Rozglądając się za wzmocnieniami kierownictwo Łączpolu spogląda także w stronę Lublina. W kręgu zainteresowań są Wojtas i Mihdaliova. - Otrzymałam propozycję, ale jestem już mocno związana z Lublinem, także prywatnie, więc ciężko będzie mi opuścić to miasto. Chciałabym dalej reprezentować barwy SPR - mówi Białorusinka.

Zawodniczka przyszła do Lublina przed dwoma laty. W tym sezonie grała niewiele, a w meczach decydujących o mistrzostwie Polski przebywała na boisku zaledwie kilka minut. - Wiele osób pyta mnie, dlaczego tak mało grałam. To pytanie raczej do trenera. Widocznie stawiał na bardziej doświadczone zawodniczki. W tym roku borykałam się też z głupimi kontuzjami. Najpierw uraz łokcia, potem wybity kciuk. Nie mam żalu do trenera, chociaż chciałam więcej pograć w meczach z Zagłębiem Lubin. Chciałam poczuć walkę, a nie miałam takiej szansy. W ostatnim spotkaniu wyszłam tylko na dziesięć minut i zrobiłam, co było w mojej mocy. Było to jednak za mało, aby wygrać - przyznaje Mihdaliova.

O ile możliwe jest przejście do SPR Duran, to praktycznie do zera zmalały szanse na pozyskanie Kingi Polenz. Z reprezentacyjną skrzydłową klub rozmawiał już przed rokiem i zawodniczka była zainteresowana grą w Lublinie. Wkrótce jednak okazało się, że jest w ciąży. Niedawno Polenz wróciła do gry. Na pewno nie zagra już w Piotrcovii, ale swoją przyszłość wiąże z Ruchem Chorzów lub KSS Kielce. Uzależnione jest to m.in. od sytuacji jej narzeczonego Wojciecha Grzyba, obecnie piłkarza Ruchu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski