W sobotnim spotkaniu koszalinianki grały przez... 30 minut. Do przerwy mecz był wyrównany i mimo niewielkiej przewagi SPR, Politechnika cały czas miała szansę na korzystny rezultat. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w drugiej połowie. Rywalki nie miały pomysłu na grę, były nieskuteczne i bezradne w obronie.
Diametralnie inaczej poczynały sobie lubelskie zawodniczki. Siedem zdobytych bramek z rzędu pozwoliło im odskoczyć w 36 min na 11 trafień. Dopiero kilkadziesiąt sekund później pierwszego gola w tej części zdobyły koszalinianki. Jagoda Olek trafiła z rzutu karnego (24:14).
Ale niemoc rzutowa akademiczek trwała już do końcowej syreny. Zawodniczkom Politechniki mocno życie utrudniała również Weronika Gawlik, która co chwila popisywała się skuteczną interwencją i z wielką determinacją walczyła o każdą piłkę. To sprawiło, że przez następnych 30 minut koszalinianki zdobyły zaledwie siedem bramek, natomiast lublinianki aż 24. Pod koniec meczu trener Jankowski dał pograć również Katarzynie Wojdat i Oldze Figiel, które także wpisały się na listę strzelczyń.
- My jesteśmy zespołem, który potrafi się szybko pozbierać, więc mam nadzieję, że przeanalizujemy naszą grę i w niedzielę mecz będzie wyglądał inaczej - przekonywała Joanna Dworaczyk, najlepsza piłkarka Politechniki w sobotniej potyczce.
I rzeczywiście w niedzielę było trochę lepiej, ponieważ emocje trwały dłużej. Wprawdzie po 30 minutach wydawało się, że powtórzy się scenariusz z soboty (SPR prowadził 19:13), ale po zmianie stron rywalki doszły na jedno trafienie - 18:19 w 36 min.
- Po pierwszej połowie niepotrzebnie się uspokoiłyśmy. Miałyśmy aż sześć bramek przewagi, czyli więcej niż w sobotę i myślałyśmy, że i teraz druga połowa rozpocznie się podobnie. Liczyłyśmy na szybkie odskoczenie, ale grając na stojąco, to się nie uda - mówi Dorota Małek, rozgrywająca SPR.
W 50 min Politechnika przegrywała tylko 25:28, ale ostatnich 10 minut należało już do zawodniczek z Lublina. Najpierw podwyższyły Walentina Nestsiatuk i Małgorzata Rola, a gdy 26. bramkę dla akademiczek rzuciła Aleksandra Kobyłecka, do końca spotkania trafiały już tylko lublinianki.
W rywalizacji do trzech zwycięstw lubelskie szczypiornistki potrzebują jeszcze jednej wygranej. Teraz rywalizacja przeniesie się do Koszalina. Trzecie spotkanie rozegrane zostanie w sobotę. Jeżeli SPR nie zapewni sobie w nim brązowego medalu, wtedy dzień później zespoły przystąpią do meczu numer cztery. W przypadku drugiej wygranej akademiczek, piąte decydujące spotkanie odbędzie się 16 maja w Lublinie.
Klub już teraz zaprasza kibiców na środowe popołudnie, chcąc w tym dniu oficjalnie zakończyć sezon. Jeżeli potrzebne będzie rozegranie piątego meczu, wtedy zakończenie nastąpi po spotkaniu. Jeśli natomiast wszystko rozstrzygnie się w Koszalinie, wtedy zakończenie sezonu zostanie prawdopodobnie zorganizowane w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich.
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?