Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: SPR Lublin przed turniejem Final Four Pucharu Polski

Krzysztof Nowacki
Jakub Hereta/Archiwum
W weekend szczypiornistki SPR Lublin mają szansę na pierwsze trofeum w tym roku. W sobotę i niedzielę wystąpią w Gdyni w turnieju Final Four Pucharu Polski. Lubelski zespół broni tytułu wywalczonego przed rokiem.

W zawodach udział wezmą cztery drużyny, poza SPR będą to: aktualny mistrz kraju i gospodarz turnieju Łączpol Gdynia, Zagłębie Lubin oraz Ruch Chorzów. I z zespołem z Chorzowa SPR zagra w sobotę w meczu półfinałowym. Obsada tych spotkań została wyłoniona w losowaniu. Nasza drużyna miała w nim sporo szczęścia, bo uniknęła najgroźniejszych przeciwników.

- Trudno powiedzieć, kto awansuje z drugiego półfinału. Zagłębie wysoko wygrało ostatnio w Elblągu i widzę, że obniżkę formy mają już za sobą - uważa Edward Jankowski. - Gdynia na pewno ma dłuższą ławkę i dużo młodzieży głodnej sukcesów. W Zagłębiu, podobnie jak u nas, jest mało zawodniczek. Grają praktycznie jedną ósemką. O wszystkim może decydować dyspozycja dnia. Młody zespół Łączpolu, mimo że gra u siebie, może przegrać z doświadczeniem Zagłębia - dodaje trener SPR.

- Pamiętamy o ligowych porażkach z Zagłębiem, mamy jednak swoje pucharowe sportowe ambicje. Mam nadzieję, że nasz ostatni mecz zagramy w finale Pucharu Polski i będzie to spotkanie zwycięskie - przyznaje Agnieszka Białek, rozgrywająca Łączpolu.

Zdecydowanie łatwiej jest wskazać faworyta drugiego półfinału. Zespół chorzowskiego Ruchu słabo spisuje się w tym sezonie i w lidze plasuje się niespodziewanie poza czołową ósemką. SPR nie powinno mieć więc problemów ze zwycięstwem, chociaż szkoleniowiec przestrzega przed zbytnią pewnością siebie.

- Zdarza się nam grać nierówno, falami, a wtedy trzeba uważać, żeby coś się nie stało. Ruchu nie można lekceważyć, bo w składzie mają parę klasowych zawodniczek - twierdzi Jankowski.

Są to przede wszystkim reprezentacyjne skrzydłowe: Kinga Grzyb i Monika Migała, a także kołowa Karolina Jasinowska i bramkarka Monika Wąż.

Lubelski półfinał rozpocznie się o godz. 16. Dwie godziny później na parkiet wybiegną zawodniczki z Gdyni i Lubina. Zespoły, które przegrają sobotnią rywalizację, w niedzielę zagrają ze sobą w spotkaniu o trzecie miejsce (o godz. 14.30). Natomiast zwycięzcy półfinałów spotkają się o godz. 17 w meczu finałowym, którego stawką będzie Puchar Polski. To spotkanie będzie transmitowane przez telewizję Polsat Sport.

- Nastroje są dobre, jedziemy do Gdyni powalczyć. Jesteśmy przecież obrońcami pucharu sprzed roku - podkreśla Jankowski. Szkoleniowiec będzie mógł w weekend skorzystać jeszcze z Kristiny Repelewskiej, dla której mecze podczas Final Four będą ostatnimi w tym sezonie. Rozgrywająca SPR po powrocie do Lublina podda się operacji ścięgna Achillesa.

- I będziemy mieli problem, bo zostaniemy tylko z trzema rozgrywającymi - dodaje trener. Dopiero w kwietniu do gry mogą wrócić Valentina Nestsiaruk i Małgorzata Rola. Trudno natomiast określić, kiedy w pełni zdrowia będzie Alesia Mihdaliova.
Przed rokiem turniej finałowy rozgrywany był w Lublinie. Szczypiornistki SPR wykorzystały atut własnej hali i po zwycięstwie w finale z Łączpolem 43:29 zdobyły po raz 10. Puchar Polski.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski