Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: W piątek SPR AZS Pol Lublin gra z Zagłębiem. Zwycięzca zostanie mistrzem Polski

Krzysztof Nowacki
Od kilkunastu dni na linii Lublin-Lubin mocno iskrzy. W piątek jednak walka o mistrzostwo Polski piłkarek ręcznych zostanie rozstrzygnięta. O godz. 20.30 w hali Zagłębia rozpocznie się piąty, decydujący mecz finału. Po spotkaniu mistrzowski puchar albo już po raz 16. trafi w ręce lubelskich szczypiornistek, albo po raz pierwszy zdobędzie go zespół z Lubina.

W dotychczasowych spotkaniach górą byli gospodarze. Zagłębie wygrało u siebie 35:30 i 33:30 po dogrywce. W Lublinie SPR AZS Pol triumfował 37:22 i 33:28. - Teraz musimy wygrać na obcym terenie, ale wielokrotnie udowadniałyśmy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Zagłębie nie jest jakimś nadzwyczajnym zespołem. Jeśli postawimy im takie warunki, jak w meczach w Lublinie, to na pewno powalczymy o złoto - twierdzi Izabela Puchacz.

Przed tygodniem Puchacz oraz Sabina Włodek i Monika Marzec pożegnały się z lubelską publicznością. W piątek zagrają już po raz ostatni. Piękne kariery chcą zakończyć kolejnym złotym medalem. Co ważne, pomóc im w tym bardzo chcą koleżanki z drużyny. - Zrobimy wszystko, aby Sabina, Monika i Iza zakończyły karierę zdobywając mistrzostwo Polski - przyznaje Anna Baranowska.

Nastroje w lubelskim zespole są bojowe. Zawodniczki spodziewają się twardej walki. Do takiej sędziowie dopuścili przed dwoma tygodniami, gdy pierwszy mecz w Lubinie z podbitymi oczami kończyły Małgorzata Majerek i Kamila Skrzyniarz. Było to jednak jedyne spotkanie finału, którego nie transmitowała telewizja. Tym razem kamery będą obecne w hali SP nr 14. - Dlatego liczę, że mecz rozegrany zostanie w atmosferze sportowej rywalizacji - dodaje Puchacz.

Alina Wojtas uważa, że o mistrzostwie zadecyduje lepsza defensywa. - Ostatnie mecze pokazały, że jeśli chce się wygrać, to trzeba postawić na konsekwentną, agresywną obronę. Wiemy na co nas stać i jak mamy grać. Jeżeli zagramy jak w dwóch ostatnich meczach, mając także pewną rękę przy rzutach na bramkę przeciwnika, to będzie dobrze - twierdzi rozgrywająca SPR.

Piątkowy mecz jest piątym spotkaniem finału, ale Wojtas podkreśla, że wcześniejsze potyczki nie mają już znaczenia. - W szatni przed meczem zawsze sobie powtarzamy, że zapominamy o poprzednim i skupiamy się na kolejnym. W Lubinie gramy od początku, jakby było 0-0 - uważa Wojtas.

Na Dolnym Śląsku nie zabraknie oczywiście lubelskich kibiców, którzy przed tygodniem stworzyli fantastyczną atmosferę w hali Globus. W Lubinie ich doping będzie potrzebny jeszcze bardziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski