18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarki ręczne SPR AZS Pol Lublin usłyszały tylko kolejne obietnice

Krzysztof Nowacki
Poniedziałkowe spotkanie władz SPR AZS Pol Lublin z zawodniczkami skończyło się kolejnymi obietnicami. Prezes klubu Sławomir Bracław przekazał informację od prezydenta Krzysztofa Żuka, że miasto nie wycofuje się z pomocy, ale udzieli jej dopiero w nowym roku budżetowym. Szczypiornistki postanowiły, że w tej sytuacji nie rozpoczną przygotowań. Trenować będą jedynie studentki Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej, która w piątek wylatuje do Chorwacji na Akademickie Mistrzostwa Europy.

To prawdopodobnie ostatnie chwile istnienia 15-krotnego mistrza Polski. Klub nie ma ani jednego sponsora. - W tej chwili pokończyły się wszystkie umowy sponsorskie. Przez pół roku zadłużenie klubu niewiele się zmieniło. Może trochę na korzyść, bo podjęliśmy się wysiłku spłacania zobowiązań budżetowych. Natomiast cała sfera pozostałych zobowiązań, zwłaszcza wobec zawodniczek, nie została jeszcze uregulowana - przyznaje Bracław.

Prezes obiecuje zawodniczkom pomoc ze strony Zakładów Azotowych Puławy, ale do podpisania umowy droga jest bardzo daleka. - Zakłady Azotowe w Puławach podpiszą warunkową umowę sponsoringu. Chcą jednak, aby spółka SPR wskazała, czy ma sponsora generalnego. Pana prezydenta taki warunek zdziwił, ponieważ jak mi przekazał, za generalnego sponsora uważa miasto Lublin - mówi Bracław.

Warunek ten potwierdza Paweł Jarczewski, prezes Zakładów Azotowych. - Jeśli pojawi się poważny sponsor, wtedy my możemy przystąpić jako sponsor wspierający - mówi.

Miasto posiada 88 procent udziałów w spółce. Jak bardzo przejęte jest losami SPR niech świadczy fakt, że na spotkanie z zawodniczkami czasu nie znalazł przedstawiciel miasta w Radzie Nadzorczej Stefan Czerwiński. - Miasto przewiduje większą pomoc, ale w przyszłym roku budżetowym. Pomoc ta wyniesie połowę budżetu klubu - twierdzi Bracław.

- Część zawodniczek, która inną pracę, inne dochody, rzeczywiście mogłaby jeszcze poczekać. Ale musiałyby mieć pewność, że ten sponsor będzie - mówi Małgorzata Majerek. W tym momencie kasa klubowa świeci pustkami i zawodniczki nie mogą liczyć na żadne pieniądze, a kilkumiesięczne zaległości pozwalają im w każdej chwili rozwiązać kontrakt.

W najlepszej sytuacji są kadrowiczki, których na porannym spotkaniu nie było, ponieważ w tym czasie przebywały w Warszawie, a na brak ofert z innych klubów nie narzekają: Anna Baranowska, Alina Wojtas i Małgorzata Kucińska. - Odejdą jeszcze Weronika Mieńko i Alesia Mihdaliova i to już koniec drużyny - zauważa trener Edward Jankowski. - Dziewczyny nie będą ciągle tylko czekać. Nie ma żadnych konkretów, a obietnice słyszymy już od kilku miesięcy. Myślę, że zawodniczki na dniach podejmą decyzję i odejdą z drużyny - kończy trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski