Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Piłkarskie Orły” – Lubelszczyzna. Snajper Wisły Puławy nagrodzony

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Medal „Piłkarskich Orłów” wręczyli dziennikarz „Kuriera Lubelskiego”, Kamil Wojdat [w środku] i prezes Wisły Puławy, Piotr Owczarzak [z lewej])
(Medal „Piłkarskich Orłów” wręczyli dziennikarz „Kuriera Lubelskiego”, Kamil Wojdat [w środku] i prezes Wisły Puławy, Piotr Owczarzak [z lewej]) Adrian Tomczyk
We wrześniu Adrian Paluchowski strzelił cztery bramki, a to przełożyło się na zwycięstwo w rankingu „Piłkarskich Orłów” na Lubelszczyźnie. Medal trafił już do rąk laureata.

- Wrzesień był dobrym miesiącem zarówno dla mnie jak i całego zespołu. Cieszę się, że wróciłem po urazach i te bramki zaczęły przychodzić. Oby najbliższy czas wyglądał podobnie - mówi napastnik puławskiej Wisły, dla którego początek rozgrywek łatwy nie był. - W środku przedsezonowych przygotowań wypadłem na miesiąc. Z tego też powodu w pierwszych meczach nie grałem zbyt wiele i tych goli również nie było - wyjaśnia.

Liga rozpoczęła się w lipcu. Pierwsze trzy spotkania odbyły się bez jego udziału. Na boisku pojawił się w sierpniowym starciu z Radunią Stężyca, ale tylko symbolicznie, bo z ławki wszedł w 90. minucie. W kolejnym meczu, z Kotwicą Kołobrzeg, dostał 5 minut. Z tygodnia na tydzień ich liczba rosła. Paluchowski do składu wracał jednak powoli.

Mimo to zespół radził sobie bardzo dobrze, bo w kapitalnej dyspozycji był drugi z napastników Wisły Puławy, Dawid Retlewski (do tego czasu zdobywając sześć bramek).

Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce 34-letni Paluchowski wybiegł na początku września, w wyjazdowej konfrontacji z Olimpią Elbląg. Od razu w „debiucie” wpisał się na listę strzelców. Jego gol z 52. minuty dał prowadzenie, ale koniec końców Wisła przegrała 1:2.

Wkrótce urazu nabawił się Retlewski, zatem w tej części rozgrywek to na Paluchowskim spoczywał obowiązek zdobywania bramek. W starciu z Polkowicami do sieci nic nie wpadło (0:0), ale w wyjazdowych derbach z Motorem Lublin kapitan puławian zanotował dublet (zwycięstwo Wisły 6:2). Później przyszło jeszcze trafienie w starciu z Kaliszem (3:1). Wrzesień zakończył z dorobkiem czterech goli.

- Myślę, że szczególnie ważne były dla mnie gole z Motorem. Wysokie zwycięstwo w meczu na Arenie, dodatkowo transmitowanym w telewizji. One się wybijają na czoło mojej hierarchii - ocenia Paluchowski.

Zdobycze strzeleckie przełożyły się nie tylko na punkty w rankingu „Piłkarskich Orłów”, ale przede wszystkim na punkty w ligowej tabeli. Wisła na stałe zadomowiła się w czołówce. Co prawda w ubiegły weekend Znicz Pruszków przerwał serię pięciu meczów bez porażki, ale i tak po 16. kolejce niebiesko-biali plasują się w czubie eWinner 2. Ligi. Podopieczni trenera Mariusza Pawlaka zajmują obecnie 4. miejsce (strefa barażowa) a do premiowanej bezpośrednim awansem 2. pozycji tracą tylko cztery oczka.

- Nie jest to dla nas zaskoczenie. Przed sezonem zdawaliśmy sobie sprawę, że wyniki mogą być dobre. Zaszło dużo zmian w kadrze, zespół został fajnie zbudowany, więc chyba każdy czuł, że wyniki w końcu muszą przyjść. Dlatego też wysokie miejsce w tabeli nas nie dziwi - ocenia Paluchowski.

Jesienią Wisła zagra jeszcze trzy razy. Jej rywalami będą: rezerwy Lecha Poznań, GKS Jastrzębie i Hutnik Kraków. We wszystkich spotkaniach puławianie wystąpią w roli gości.

- Z pewnością będziemy chcieli wygrać każdy z tych meczów. Które miejsce na koniec jesieni nas zadowoli? Pierwsza szóstka - mówi snajper Wisły.

W prawie tak samo dobrej sytuacji jego drużyna była przed rokiem, kiedy występowała w roli beniaminka rozgrywek. Słaba wiosna skutkowała jednak tym, że biało-niebiescy niemal do końca musieli walczyć o utrzymanie.

- Oczywiście nie chcemy powtórki z poprzedniego sezonu. Myślę, że problemem wtedy była nieco wąska kadra. Już końcówka jesieni była taka, że trzeba było łatać skład na mecz juniorami. Teraz kadra jest i szersza i mocniejsza, więc tych błędów, które zostały popełnione wtedy, teraz nie powtórzymy. Uważam też, że wyciągnęliśmy wnioski jako zespół. W tej lidze bardzo ważne są serie. One mogą wywindować drużynę do góry. Przed rokiem ich zabrakło, a teraz taką potrafiliśmy złapać - wyjaśnia Paluchowski, dla którego odebrany w sobotę pamiątkowy medal dla najlepszego strzelca miesiąca jest trzecim wyróżnieniem indywidualnym w karierze.

- Półka z nagrodami za strzelanie bramek nie wygląda jakoś zbyt okazale. Kiedyś na jednym turnieju juniorskim zostałem królem strzelców. Taki sam tytuł zdobyłem w 2. lidze wschodniej. To dwa wyróżnienie strzeleckie, jakie mam na swoim koncie, zatem wiele ich nie jest. Bardzo się zatem cieszę, że udało mi się zdobyć medal „Piłkarskich Orłów”. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni - kończy napastnik Wisły Puławy.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski