Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Motoru Lublin uratowali remis w meczu z Podhalem, ale zdobyty punkt nikogo nie cieszy

know
Motor Lublin tylko zremisował na Arenie z Podhalem Nowy Targ 2:2. Do przerwy gospodarze nie potrafili oddać strzału w światło bramki i po zabójczej końcówce gości, przegrywali 0:2. W drugiej połowie zabrali się za odrabianie strat i chociaż ich gra nie zachwyciła, to udało im się wyrównać. Nie uda im się jednak zrealizować celu postawionego przez zarząd klubu, czyli zdobycia kompletu punktów w meczach z Podhalem i Avią Świdnik (1 października).

Gospodarze od początku zabrali się za atakowanie bramki Podhala. Byli zespołem lepszym, dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej dochodzili do pola karnego rywala. Brakowało jednak strzałów w światło bramki. W 14. minucie golkipera Podhala chciał zaskoczyć Marcin Michota, ale jego strzał zza pola karnego również był niecelny.

Goście grali zachowawczo, nieco cofnięci i czekali na błąd lublinian, aby skontrować. W 20. minucie do interwencji bramkarza Motoru zmusił Sebastian Świerzbiński, ale jego strzał, w środek bramki, pewnie wyłapał Paweł Socha.

Czas upływał, a w grze lublinian trudno było doszukać się pomysłu, składnych akcji i dokładnej wymiany piłki. Mimo przewagi w posiadaniu piłki golkiper gości nie miał wiele do roboty.

Najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie Motor miał w 42. minucie, gdy po błędzie defensora Podhala piłkę w polu karnym dostał w prezencie Kamil Stachyra. Swojej szansy jednak nie wykorzystał, a goście szybko skarcili gospodarzy.

W 43. minucie mocny strzał z dystansu zawodnika z Nowego Targu odbił Socha. Piłkę chciał jeszcze dobić Taras Yavorskyy i gdy bramkarz Motoru próbował zapobiec utracie gola, zdaniem sędziego, dopuścił się faulu i arbiter wskazał jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykonał Yavorskyy.

Nie minęły dwie minuty, jak goście wyprowadzili kontrę dwóch na dwóch. Prawą stroną popędził Rafał Komorek, który następnie dokładnie wyłożył futbolówkę Wojciechowi Dziadzio i ten bez problemów podwyższył na 2:0.

Na drugą połowę lublinianie wyszli z jedną zmianą. W miejsce Michoty na placu gry pojawił się Patryk Szysz.

Niedługo po wznowieniu gry groźne strzelał Damian Szpak, ale na posterunku był Kais Al-Ani. W 51. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Szysza za próbę wymuszenia rzutu karnego. Pięć minut później młody zawodnik Motoru był bliski szczęścia, ale wciąż czyste konto zachowywał golkiper Podhala.

Chociaż obraz gry niewiele się zmieniał (do wejścia szykował się już Japończyk Yasuhiro Kato), to gospodarzom udało się w końcu odpowiedzieć i to równie efektownie, jak w pierwszej połowie Podhale.

Najpierw, po szybkim wyjściu z własnej połowy, Paweł Kaczmarek dograł do Damiana Szpaka, a ten mając przed sobą tylko bramkarza gości umieścił piłkę w siatce.

Dwie minuty później był już remis. Obrońca Podhala zagrał ręką w polu karnym i sędzia podyktował drugi w tym meczu rzut karny. Wyrównującego gola strzelił Artur Gieraga.

Motor do końca szukał okazji do rozstrzygnięcia meczu, ale nie był w stanie skutecznie sfinalizować żadnej z akcji. Na dodatek tuż przed końcowym gwizdkiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, zobaczył Damian Szysz.

PO MECZU POWIEDZIELI:
Dariusz Siekliński (trener Podhala)
Bardzo dobry mecz z obu stron, wysoki poziom jak na 3 lige. Boli jednak, gdy prowadzi się 2:0, a kończy remisując. Tym bardziej,że w drugiej połowie graliśmy lepiej, niż w pierwszej. Nie mamy czego się wstydzić, drużyna pokazała charakter, że potrafi mądrze grać w piłkę, czego wcześniej nam brakowało.

Jacek Magnuszewski (trener Motoru)
Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę.Wydaje mi się, że zawodnicy nie udźwignęli presji, grali ze spętanymi nogami. W decydujących momentach brakowało chłodnej głowy. Do momentu, gdy Socha popełnił błąd, przeciwnik nam nie zagroził. Drugą bramkę straciliśmy po błędzie ustawienia i pozwoliliśmy się skontrować. Ciężko było w szatni podnieść na duchu chłopaków. Presja kibiców zrobiła swoje. Ale zespół zareagował pozytywnie i grał odważnie do przodu. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, tylko zabrakło kropki nad "i" w postaci trzeciej bramki. Nie jestem zadowolony z meczu, ale drużyna pokazała, że potrafi wybrnąć z ekstremalnie trudnej sytuacji.

Motor Lublin - Podhale Nowy Targ 2:2 (0:2)
Bramki: Szpak 65, Gieraga 67 - Yavorskyy 43 z karnego, Dziadzio 45
Motor: Socha – Dykyy (83 Kato), Gieraga, Tadrowski, Kowalczyk - Michota (46 Szysz), Kaczmarek, Stachyra (83 Falisiewicz), Tymosiak, Piekarski – Szpak (88 Paluch). Trener: Jacek Magnuszewski
Podhale: Al-Ani – Basta, Bedronka, Mikołajczyk, Zając – Ligenza (73 Nawrot), Yavorskyy, Świerzbiński, Komorek (61 Luberda), Piwowarczyk (68 Czubin) – Dziadzio (68 Pająk). Trener: Dariusz Siekliński
Żółte kartki: Piekarski, Szysz, Dykyy – Yavorskyy, Al-Ani, Ligenza, Bedronka
Czerwona karta: Szysz (druga zółta)
Sędziował: Piotr Burak (Zamość);
Widzów: 1451

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłkarze Motoru Lublin uratowali remis w meczu z Podhalem, ale zdobyty punkt nikogo nie cieszy - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski