Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Motoru odmówili gry. Sparing z Orlętami odwołany

PUKUS
Jeden z wcześniejszych meczów sparingowych Motoru
Jeden z wcześniejszych meczów sparingowych Motoru archiwum
Dzisiejszy (2 bm.) sparing pomiędzy Motorem Lublin, a Orlętami Radzyń Podlaski został odwołany. Piłkarze Motoru zaprotestowali w ten sposób przeciwko zaległościom finansowym sięgającym dwóch miesięcy.

- Musimy z czegoś żyć. Mamy rodziny, mamy wydatki, a za swoją pracę nie dostajemy pieniędzy - mówi anonimowo jeden z piłkarzy Motoru. - To była trudna decyzja, ale musieliśmy ją podjąć - dodaje.

Początkowo drużyna była podzielona. Cześć zawodników chciała jednak wybiec na boisko i pojawiły się spory. Ostatecznie wszyscy zdecydowali, że podejmą radykalne kroki.
- Dziwi mnie zachowanie piłkarzy. Oczywiście należą się im pieniądze i robimy wszystko, żeby je dostali - mówi Robert Kozłowski, prezes Motoru S.A. - Jednak postąpili nieodpowiedzialnie. Ciężko trenowali przez dwa miesiące, a teraz chcą to wszystko zmarnować? - retorycznie pyta Kozłowski.

Lublinianie nie tylko nie sparują, ale także nie trenują. - Od 1 marca zawiesiliśmy treningi. Tylko spotykamy się w klubie. Nasz strajk nie jest przypadkowy - mówi inny piłkarz żółto-biało-niebieskich. - Zaległości wobec nas były już wcześniej, dlatego mieliśmy nie jechać na zgrupowanie do Zamościa. Wsiedliśmy jednak do autokaru, a w klubie zapewniono nas, że pieniądze trafią na nasze konta do końca lutego. Niestety, tak się nie stało.

Piłkarze bagatelizują też problem, że zawieszenie treningów, mogą wpłynąć na formę zespołu w rundzie wiosennej. - Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy, a tego nie da się roztrwonić w kilka dni. Ale nie wiem, co będzie dalej, ponieważ dostajemy informacje, że część pieniędzy dostaniemy dopiero pod koniec marca. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - mówi inny gracz drugoligowca z Lublina.

Także Kozłowski nie wie, kiedy piłkarze (zaległości są też wobec sztabu szkoleniowego - red) dostaną należne pobory. - Cały czas prowadzę rozmowy z firmami, chcącymi zainwestować Motor. Nie są to łatwe negocjacje, a protest piłkarzy na pewno nie polepszy sytuacji - wyjaśnia Kozłowski.

Wiemy, że piłkarze spotkali się z władzami miasta Lublina (ma udziały w spółce Motor - red), a konkretnie z prezydentem Krzysztofem Żukiem i wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Motoru Jackiem Drozdem. Pilkarze liczą, że początek tygodnia przyniesie konkrety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski