Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Azotów Puławy jadą teraz do Szczecina i nie chcą kończyć zwycięskiej serii w PGNiG Superlidze

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Piłkarze ręczni Azotów mają zaległe trzy wyjazdowe mecze, ale ich terminy nie są jeszcze znane. Natomiast w niedzielę (godz. 16), w 12. serii PGNiG Superligi, puławski zespół powalczy na parkiecie Sandry Spa Pogoni Szczecin o ósme zwycięstwo w ósmym spotkaniu sezonu.

Puławianie są drugim, obok Łomży Vive Kielce, zespołem bez porażki w lidze (ich bezpośredni mecz został odwołany, a nowy termin nie jest jeszcze wyznaczony). Bilans Pogoni, to cztery zwycięstwa w dziewięciu spotkaniach.

Na przygotowanie się do potyczki z Azotami szczecinianie mieli dwa tygodnie. Wcześniej rozegrali trzy mecze w ciągu siedmiu dni. Wszystkie przegrali, kolejno z w Kaliszu 18:20 i u siebie z Zagłębiem 30:32 oraz z Piotrkowianinem 19:30.

- Przegraliśmy przez własną nieskuteczność w ataku. Nie można powiedzieć, że źle graliśmy, bo sytuacji stuprocentowych mieliśmy mnóstwo. Ale niestety, zrobiliśmy z bramkarza mistrza świata, a jeżeli nie trafia się 20 setek, to nie da się wygrać meczu – powiedział po porażce z Piotrkowianinem Łukasz Gierak, rozgrywający Pogoni.

W diametralnie innych humorach do niedzielnej potyczki przystąpią podopieczni trenera Larsa Walthera. Mimo odwoływanych co chwila meczów, Azoty grają coraz lepiej i w każdym kolejnym meczu rzucają ponad 30 bramek (ich średnia to 35 trafień na mecz, lepszą skuteczność w lidze mają tylko kielczanie).

W środę puławianie wygrali w Kaliszu z Energa MKS 35:24, a mecz był wyrównany tylko przez pierwsze 20 minut (9:9). Dawid Dawydzik uważa, że zdecydowało o tym opóźnienie rozpoczęcia meczu, ponieważ trzeba było poczekać na przyjazd obsługi medycznej.

- Czekaliśmy 15 minut i to miało wpływ na to, jak weszliśmy w mecz. Ja czułem się, jak bez rozgrzewki. Ale szybko o tym zapomnieliśmy i mecz mieliśmy już pod pełną kontrolą – twierdzi kołowy Azotów.

Drużyna z Puław ma na koncie osiem zwycięstw, w tym trzy na boiskach rywali. - To dopiero początek, mamy kilka zaległych kolejek, a teraz czeka nas ciężki wyjazdowy mecz w Szczecinie. Chcemy być, jak najwyżej w tabeli, ponieważ w tym sezonie gramy o medal – zapewnia Dawydzik.

Mateusz Zembrzycki, który w Koszalinie bronił ze skutecznością bliską 60 procent, ma nadzieję, że dobra seria się nie skończy. - To nas motywuje i mam nadzieję, że tak już zostanie – mówi golkiper Azotów.

Nowa hala widowiskowo-sportowa w Puławach ma już parkiet. Zo...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski