Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Dropek, nowy trener MKS Lublin: "Mają umiejętności, ale muszą je zaprezentować na boisku"

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Już bez Moniki Marzec, natomiast z Piotrem Dropkiem w roli pierwszego trenera, zagrają w sobotę piłkarki ręczne MKS FunFloor Lublin. Rywalem będzie Start Elbląg.

Porażka po rzutach karnych w Gnieźnie z beniaminkiem PGNiG Superligi Kobiet, MKS PR URBIS Gniezno, doprowadziła do zmian w lubelskiej drużynie. Z funkcji trenera MKS zrezygnowała Monika Marzec, jedna z legend klubu z Lublina. - Ciężko oczekiwać odmiennych efektów bez dokonania jakiejkolwiek zmiany - tłumaczy swoją decyzję.

Monika Marzec prowadziła MKS od lutego 2021 roku. Wcześniej przez kilka miesięcy była asystentką Kima Rasmussena. Natomiast po raz pierwszy na ławce trenerskiej drużyny z Lublina zasiadła w 2014 roku, gdy przez dwa lata była asystentką Sabiny Włodek. - Miałam ambicje związane z tym zespołem, z tymi zawodniczkami. To nie były jednak chore ambicje. Na pewno nie miałam zamiaru trzymać się stanowiska za wszelką cenę, jednocześnie widząc, że coś nie gra - dodaje.

Zarząd klubu prowadzenie zespołu powierzył drugiemu trenerowi, Piotrowi Dropkowi. - Na razie drużynę przejmuję do końca roku. Na dzisiaj jest to wersja obowiązująca. Sytuacja nie jest komfortowa dla klubu, zarząd musi przedyskutować położenie, w którym się znalazł, wyciągnąć wnioski i podjąć optymalne decyzje - mówi Piotr Dropek, w przeszłości związany z męskim szczypiorniakiem w Puławach.

Nowy pierwszy trener MKS przygotowuje zespół do sobotniego meczu w hali Globus ze Startem Elblągiem (godz. 18). - Chce wprowadzić pewne nowe rzeczy, a inne, które wypracowaliśmy do tej pory, kontynuować. Będą nowe elementy, ponieważ postaramy się w najbliższych meczach czymś zaskoczyć naszych przeciwników. Od początku tygodnia pracujemy pod tym kątem, żeby jak najlepiej przygotować się na Elbląg - podkreśla Dropek.

Istotnym elementem w pracy z zespołem będzie przygotowanie mentalne. W pierwszej połowie meczu w Gnieźnie lublinianki przez 11 minut potrafiły zdobyć tylko jedną bramkę, a rywalki zanotowały serię 6-1. Natomiast na 20 minut przed zakończeniem spotkania prowadziły 25:18, po czym przez 12 minut były bezradne w ataku. Gospodynie dzięki temu odrobiły straty, a potem doprowadziły do sensacyjnego zwycięstwa po rzutach karnych. Beniaminek superligi tym sposobem wywalczył pierwsze punkty w sezonie.

- Na pewno elementem do poprawy jest koncentracja. Zadziorność i walka muszą być od pierwszej do ostatniej sekundy. Pracujemy nad tym, żeby dziewczyny skupiły się na swojej robocie i wykonały ją jak najlepiej. Żeby były skoncentrowane przez cały mecz. Zespół ma duże umiejętności, ale trzeba je jeszcze zaprezentować na boisku - podkreśla Piotr Dropek.

Porażka w Gnieźnie była drugą w tym sezonie (przed miesiącem MKS przegrał z Zagłębiem Lubin, do którego traci osiem punktów). Wcześniej lublinianki odpadły z rozgrywek Ligi Europejskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski