Piotr Kurek w Rozdrożach, Pure w galerii Labirynt

Wzmożony ruch w temacie "awangarda i elektronika" to efekt działań Sezonu Osobliwości Muzycznych Minimum-Maksimum i Muzycznej Sceny Eksperymentalnej Ośrodka "Rozdroża".

Minimum-Maksimum przywiozło niedawno do galerii Labirynt maksymalistycznego breakcore’owca Christopha de Babalona, teraz pora na wydarzenie z pierwszego członu nazwy: minimalistycznego Pure’a. Pochodzący z Austrii berlińczyk od 1992 roku wydał ponad 30 albumów dla różnych wytwórni i pod różnymi pseudonimami. Jest fachowcem od mrocznego ambientu - muzyki bez nagłych zwrotów akcji, za to bardzo ciemnej i przestrzennej oraz pełnego sprzężeń, zgrzytów i trzasków glitchu. Pure ma z de Babalonem pewną wspólną cechę: mógłby tworzyć ścieżkę dźwiękową do horrorów.

"Rozdroża", które gościły w zeszłym tygodniu węgierskiego Rovara17 tym razem pochwalą się Piotrem Kurkiem. Pochodzący z Lublina artysta udzielał się w formacji Ślepcy, nagrywał muzykę na potrzeby spektaklu "Endo" Lubelskiego Teatru Tańca, wydawał w Rozdrożach ("Inne Pieśni") i portugalskiej Cronice (co akurat łączy go z Pure’em). 10 marca przedstawi swój nowy, niewydany jeszcze materiał.
- Archiwalne nagrania amazońskich tropików i muzyki lat 60. - dekady kontestacji, rewolucji i burzliwych przemian zarejestrowana na taśmach. To wszystko, co nie powinno być słychać lub co przypadkowe i niepotrzebne - jest tutaj wzmocnione i wyeksponowane. Reszta to tylko akompaniament - duszny, wilgotny i zielono-brązowy - mówi Piotr Kurek.

"Duszny, wilgotny, zielono-brązowy akompaniament"... Nie bardzo wiadomo, co jeszcze po takim zwrocie można dodać, więc skoro Szekspirowsko zacząłem, Szekspirowsko skończę: reszta jest milczeniem.

Piotr Kurek, 10 marca, Osrodek "Rozdroża", bilet 5 zł, Pure, Galeria Labirynt, bilet 10 zł