Co sprawiło, że w drugiej połowie nie byliście w stanie nawiązać walki z THW Kiel?
Przede wszystkim mieliśmy problemy z wyższą i agresywniejszą obroną. Domagoj Duvnjak bardzo skutecznie nam przeszkadzał i łatwo traciliśmy piłkę, gdy chcieliśmy ją przerzucić na drugą stronę. Nie mogliśmy sforsować tej obrony, a kiedy to już nam się udało, to Wolff włączył się w bramce i wyprowadzali z tego łatwe kontrataki. Spodziewaliśmy, że każdy błąd, czy niewykorzystana sytuacja w ataku pozycyjnym będzie się kończyła w ten sposób i druga połowa to potwierdziła. Gdy robiliśmy szkolny błąd, to przeciwnik natychmiast to wykorzystywał.
Tegoroczne występy w Pucharze EHF można chyba podsumować podobnie, jak te z poprzedniego sezonu. Graliście dobre mecze, ale punktów nie zdobywaliście.
Tak, ja wolałbym grać brzydko, ale wygrywać. Co z tego, że momentami gramy dobrze, jak nie zdobywamy punktów. Trochę szkoda, bo chociaż po losowaniu wiedzieliśmy, że mamy trudną grupę i każdy mecz będzie dla nas ciężki, to chcieliśmy sprawić niespodziankę. Niestety, nie udało się. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie zdecydowanie lepiej.
Że grać potrafimy, to wie każdy z nas. Ale nie potrafimy, brzydko mówiąc, sprzedać tego
Świadomość nierównej gry i wielu porażek w ostatnich miesiącach wpływa na waszą dyspozycję psychiczną?
Na pewno tak. Jak wszystko układa się po myśli zawodników i trenerów, to spokój i pewność siebie na boisku są dużo większe. Wiemy, że mamy problem, tylko nie rozumiemy tak naprawdę skąd on się bierze. Gramy w kratkę, zarówno w pucharach, jak i w lidze. Ale takie mecze, jak ten z Kilonią, pozwala nam uwierzyć w siebie. Bo, że grać potrafimy, to wie każdy z nas. Trenerzy też nam to powtarzają. Ale nie potrafimy, brzydko mówiąc, sprzedać tego. I z tym mamy problem. W naszej lidze każdy walczy, każdy się na nas szczególnie nastawia i my musimy być skoncentrowani i konsekwentni przez 60 minut. Musimy grać przede wszystkim to, co umiemy najlepiej, czyli mocną obronę i szybkie kontrataki.
Wasza niepewna gra i seria porażek w lidze dodaje rywalom większej pewności w meczach z wami?
Niektórzy rywale pokazali w lidze, że z Azotami można wygrać i teraz każdy przeciwnik podwójnie, jak nie potrójnie, mobilizuje się na mecze z nami. Musimy jak najszybciej wrócić na właściwe tory i pokazać, że to był krótki okres słabszej gry. Wrócić do tego, co gramy od kilku lat, odkąd jestem w Puławach.
W środę zakończycie rundę zasadniczą PGNiG Superligi. Do Puław przyjedzie Orlen Wisła Płock. Mecz z THW Kiel był dobrym przetarciem przed tym spotkaniem?
Tak naprawdę, co trzy dni gramy trudne mecze. W lidze w każdym spotkaniu trzeba grać na sto procent. Nie można odpuszczać bez względu na przeciwnika. Wszyscy walczą, bo zdają sobie sprawę, że w tym sezonie są spadki. Jeżeli będziemy grać tak, jak z Kilonią przez 40 minut, czyli mądrze i konsekwentnie, to u siebie możemy z Płockiem powalczyć. Wiemy, że ostatnio złapali formę, co pokazują w meczach Ligi Mistrzów. Lepiej się rozumieją i nie będzie to łatwy pojedynek.
W meczu z THW Kiel zagrałeś sporo minut, ale we wcześniejszych spotkaniach nie wychodziłeś na parkiet. Dlaczego?
Takie decyzje podejmuje trener. Cieszę się, że teraz dostałem więcej minut. Myślę, że nie zawiodłem. Starałem się grać, jak najlepiej i mam nadzieję, że w kolejnych meczach tych minut będzie więcej. Każdy zawodnik trenuje, żeby grać. Ale to trener ustala skład i widzi w jakiej dyspozycji są zawodnicy. Meczów jest dużo, więc na pewno każdy dostanie swoją szansę.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?