Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Sadczuk (prezes Górnika Łęczna): Chciałbym powrotu na boisko. Przede wszystkim musimy jednak być bezpieczni i zdrowi

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Górnik Łęczna
Departament Rozgrywek Krajowych PZPN przedstawił plan na wznowienie rywalizacji w ramach Fortuna I Ligi oraz II Ligi. Na tę informację czekali między innymi sympatycy walczącego o awans Górnika Łęczna. O propozycjach związku dotyczących dokończenia rozgrywek piłkarskich i zagrożeniach z tym związanych rozmawialiśmy z Piotrem Sadczukiem, prezesem łęczyńskiego klubu.

PZPN podał konkrety dotyczące możliwych terminów powrotu rozgrywek piłkarskich. Dotyczy to także drugiej ligi. Jak władze łęczyńskiego klubu oceniają przedmiotowy komunikat?
Dobrze, że się coś dzieje. Wszyscy mają już dosyć kwarantanny. Jest wreszcie jakiś plan dotyczący tego, w jaki sposób możemy się przygotowywać do powrotu do normalności. Zobaczymy, jak podejdą do tego inne kluby oraz na jak wiele pozwoli sytuacja związana z samym wirusem. Jesteśmy już po pierwszych naradach dotyczących przedmiotowych kwestii. Zamierzamy podejść do tego profesjonalnie i rozpocząć treningi. Chcemy się dostosować do planu PZPN.

Owy plan zakłada, że rozpocząć treningi w małych grupkach można już od 22 kwietnia. Jaki pomysł na realizację tych przygotowań ma Górnik?
Sztab szkoleniowy pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami. Na ten moment planujemy treningi indywidualne. Możemy korzystać z własnych obiektów. My jesteśmy na szczęście w takiej sytuacji, że są to nasze obiekty. W wielu klubach jednak gmina bądź miasto zamyka miejsca, w których taki trening mógłby się odbyć. My zamierzamy wdrażać plan PZPN z uwzględnieniem wszelkich zabezpieczeń.

Na ten moment możemy myśleć jedynie o treningach w grupach jedno bądź dwuosobowych w dalekiej odległości od siebie. Plan związku to jedno, ale z drugiej strony wciąż obowiązują nas restrykcje rządowe. Nie możemy zrobić więcej niż to, na co pozwalają przepisy.

Czy w świetle obowiązujących przepisów i pozostałego czasu, przygotowanie zawodników do normalnej ligowej rzeczywistości jest w ogóle możliwe?
Trudno powiedzieć. Dla wszystkich to jest nowa rzeczywistość. Nigdy nie mieliśmy z czymś takim do czynienia. Ja bym chciał, by Górnik Łęczna był gotowy do wznowienia rozgrywek. Będziemy do tego dążyć. Odpowiedzi na pytanie, czy ten plan się powiedzie, będziemy uzyskiwać z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień.

W Polsce zdecydowano o wznowieniu rozgrywek, a na przykład w Holandii została podjęta decyzja o zakończeniu sezonu. To zupełnie dwa różne podejścia.

Sportowo chcemy być przygotowani i zrobimy wszystko, by tak było. Oczywiście w ramach obowiązujących przepisów.

Planowany powrót do gry zakłada rozgrywanie spotkań bez udziału kibiców. Jak duża byłaby to strata dla klubu?
Każdy klub będzie stratny na tej sytuacji, jaka jest. My na pewno będziemy chcieli transmitować nasze mecze, by jakoś zrekompensować kibicom ich nieobecność. Zamierzamy też zrobić wirtualne bilety na poszczególne mecze, by zachęcić kibiców do wspomagania klubu. Mamy kilka pomysłów i przygotowanych akcji. Mamy jeszcze czas na podjęcie pewnych działań.

Jesteśmy klubem piłkarskim i chcemy grać mecze. Po to jesteśmy. Największa strata dla nas jest wtedy, gdy nie gramy. Ja nie widzę sensu siedzenia w domach. Chciałbym powrotu na boisko. Przede wszystkim musimy jednak być bezpieczni i zdrowi.

Wiele klubów ma wątpliwości dotyczące rozgrywania spotkań ligowych po 30 czerwca ze względu na sytuacje kontraktowe. Podziela pan te obiekcje?
To rodzi bardzo wiele wątpliwości. Czekamy wciąż na zielone światło od UEFA czy PZPN i informację dotyczącą tego jak te instytucje widzą kontynuowanie rozgrywek w kontekście ewentualnego przedłużania kontraktów i przedefiniowania okna transferowego. Niezależnie od tego, w jaki sposób zostałyby zmienione owe przepisy, każdy klub musi porozumieć się z poszczególnymi zawodnikami jakimś aneksem. Bez tych działań nie byłoby możliwe reprezentowanie klubu przez danego piłkarza po pierwszym lipca. Prawo się nie zmienia. My jesteśmy spółka akcyjną i tak to działa. Komunikat PZPN tego nie zmieni. Im wyższa liga, tym te kontrakty są dłuższe.

U nas 80-90% zawodników ma ważny kontrakt do 30 czerwca. Możemy dziś gdybać i pisać różne plany dotyczące tego jak to będzie dalej wyglądać. Możliwy jest przecież scenariusz, w którym dany zawodnik będzie chciał odejść do innego klubu z dniem 1 lipca. Taki piłkarz wzmocniłby swój nowy klub w kolejnych rozgrywkach. Pojawia się jednak pytanie, czy w jego interesie byłaby dalsza gra dla Górnika w lipcu.

Rada drużyny Górnika zaproponowała zamrożenie części wypłat na ten trudny dla klubu czas. Teraz już rozmowy dotyczą raczej nie zamrożenia, lecz ucięcia części tych wynagrodzeń. Negocjacje trwają. Czy ta nowa perspektywa coś w tej kwestii zmienia?
Rozmawiamy cały czas z piłkarzami. Przedstawiamy im jaka jest nasza sytuacja finansowa i perspektywa na funkcjonowanie klubu w najbliższych miesiącach. Widać zrozumienie ze strony drużyny i sztabu szkoleniowego. To jest bardzo pozytywne i budujące. Musimy poczekać jednak z oficjalnym komunikatem. Sytuacja dotyczy około trzydziestu osób. To nie jest łatwe, bo wiąże się z indywidualnymi rozmowami, aneksami, porozumieniami. Musi to jeszcze chwilę potrwać. Cieszę się jednak, że wszyscy podchodzą do tej sytuacji ze zrozumieniem. Był oczywiście pomysł, by już na tym etapie prolongować umowy o kolejny miesiąc. Nie wiemy jednak na pewno czy rozgrywki rzeczywiście zostaną wznowione. Na razie jest to tylko plan. Ciężko zatem dywagować o aneksach przedłużających kontrakty na lipiec już na tym etapie.

Pojawiają się głosy dotyczące samych testów na koronawirusa. Wciąż nie wiadomo, jakie to będą testy i przede wszystkim kto za nie zapłaci. Podziela pan te obawy?
Wciąż czekamy na informacje dotyczące testów. Wiemy, że PZPN rozmawia z producentami tych testów. Czekamy na szczegóły dotyczące tego, jak to ma wyglądać.

Zawieszenie rozgrywek trwa już od dwóch miesięcy. Czy można już pokusić się o wnioski dotyczące kosztów, jakie klub musiał ponieść w wyniku pandemii? Możemy już z całą pewnością powiedzieć, że Górnik wyjdzie z tej trudnej sytuacji obronną ręką?
Wszystko wskazuje na to, że uda nam się przetrwać ten trudny okres. Nie jesteśmy w sytuacji podbramkowej. Oczywiście wymaga to od nas dużej dyscypliny finansowej i organizacyjnej. Musieliśmy rozwiązać wszystkie koszty stałe, okołomeczowe. Bardzo dziękuję wszystkim prezesom i firmom, z którymi rozwiązywaliśmy, zawieszaliśmy umowy, czy też podpisywaliśmy porozumienia. Nikt nie robił nam w tym względzie problemów. Każdy odnosił się do tego ze zrozumieniem. Zobaczymy jak, to będzie funkcjonować dalej. Mam nadzieję, że sytuacja ekonomiczna naszego głównego sponsora i wszystkich pozostałych firm, które z nami współpracują, będzie na tyle dobra, że pozwoli nam wciąż funkcjonować. Nie mam jednak złudzeń i wiem, że koszty będziemy musieli obniżać, by dostosować się do nowej rzeczywistości. Jaka ona będzie, nie wiemy i jest jeszcze zbyt wcześnie na jednoznaczne odpowiedzi. Na razie skupiamy się na tym, by przetrwać do trzydziestego czerwca, bo wtedy kończą się kontrakty zawodnikom. Później będziemy mieli odpowiedzi na nurtujące nas pytania, czyli te dotyczące awansu, wznowienia rozgrywek, sponsorów, itd.

Przesłanki ekonomiczne każą mi wierzyć, że powinniśmy wyjść z tej sytuacji obronną ręką. Nie będzie w Polsce jednak klubu, który nie poniesie strat finansowych i my również do tego grona należymy.

Jak pan ocenia pomoc PZPN, która dotarła klubu?
Bardzo dobrze. Przede wszystkim była ona szybka. Każdą złotówkę dziś oglądamy kilka razy i każda kwota, która wpływa na nasze konto, jest nam potrzebna. Bardzo się cieszę z tej pomocy. Oczywiście pojawiają się głosy, że można było więcej lub inaczej. Ja się jednak cieszę z tego, co jest. Te pieniądze pozwoliły nam na wypłatę za marzec dla zawodników i pracowników klubu. W tej chwili nie mamy żadnych zaległości. Doceniam tę pomoc.

ZOBACZ TAKŻE:

Sprawdzamy, jak wyglądałaby tabela piłkarskiej II ligi w Polsce, gdyby pod uwagę nie brano wyników sportowych wszystkich zespołów, lecz ilość kibiców, którzy wspierają swoich ulubieńców na stadionach. Bazujemy na frekwencji odnotowanej w rozegranych do tej pory 22 kolejkach przerwanego sezonu 2019/20. Dane, którymi się posługujemy, pochodzą z portalu Transfermakt.Uruchom galerię klikając w ikonę "następne zdjęcie", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Tabela klubów piłkarskiej II ligi według frekwencji na trybu...

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski