PiS o podniesieniu wieku emerytalnego przez PO: Wiele osób przeżyło wtedy osobistą tragedię

- Dziesięć lat temu weszła w życie najgorsza decyzja Donalda Tuska – mówił podczas czwartkowej (5 stycznia) konferencji prasowej poseł Sylwester Tułajew (PiS), który przypomniał o mijającej właśnie dziesiątej rocznicy podniesienia przez rząd PO-PSL wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67 roku życia.

Jak zauważył miejski radny PiS w Lublinie, Tomasz Pitucha, patrząc na średnią długość życia mężczyzn w Polsce wydłużenie wieku emerytalnego przez PO i Donalda Tuska było dramatycznym krokiem.

- Bardzo wiele osób przeżyło wtedy osobistą tragedię, że czeka ich praca do późnej starości, prawie do śmierci – podkreślił Tomasz Pitucha.

A wiceminister finansów Artur Soboń mówił wprost: "To było bezczelne oszustwo naszych poprzedników".

Przywrócenie wieku emerytalnego nastąpiło w październiku 2017 roku i było realizacją jednej z najważniejszych obietnic przedwyborczych PiS z 2015 roku.

- Pokazaliśmy, że jesteśmy partią wiarygodną, że zależy nam na seniorach i będziemy wspierać tych, którzy przez wiele lat ciężko pracowali – przekonywał poseł Sylwester Tułajew, który zaznaczył też, że w marcu nastąpi waloryzacja świadczeń emerytalnych o minimum 250 zł, a jej łączny koszt dla budżetu sięgnie blisko 42 mld zł.

Na tym jednak nie koniec. Jak zapowiedział wiceminister Artur Soboń, w 2023 roku nastąpi wypłata 13. i 14. emerytury.

– Na dodatkowe świadczenia dla emerytów przeznaczymy w tym roku 70 mld zł. To szansa na to, aby żyć godnie, jak najdłużej i w takim państwie, w którym najstarsi obywatele wiedzą, że są w centrum uwagi – wyliczał wiceszef resortu finansów. I dodał: - To jest możliwe dzięki mądrej polityce fiskalnej państwa, uszczelnieniu systemu podatkowego i rozwojowi gospodarczemu Polski, która jest liderem jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego w UE – podkreślił Artur Soboń.

- Emeryci zasługują na prawdziwe wsparcie a nie przekupstwo – ripostuje poseł Krzysztof Grabczuk z PO. I podpowiada politykom PiS, by „wzięli się do roboty”.

- To przez ich politykę mamy największą drożyznę, najwyższą inflację i raty kredytów. To oni blokują fundusze europejskie, a Polska każdego dnia płaci milion euro kary. Politycy PiS powinni za to wszystko przeprosić, podać się do dymisji i przez najbliższe lata milczeć.