Dlatego też w środę na wniosek radnych PSL zwołano sesję sejmiku województwa poświęconą sytuacji w rolnictwie.
ASF i premiera „Smoleńska"
- Rolnicy pytają nas, czemu nic nie robicie, czemu jest tak źle? – mówił szef klubu ludowców, Marek Kos.
Zgodnie z oczekiwaniami sesja była atakiem na działania rządu i ministra rolnictwa. Robili to zarówno politycy PSL jak i rolnicy, którzy przyjechali na sesję. Mieli ze sobą plansze z hasłem np. „Na problemy rolnictwa polityczna policja” lub „Gniew rolnika obali pisowskiego naczelnika”.
- Też jestem rolnikiem – mówił marszałek województwa, Sławomir Sosnowski i przypomniał nagranie z ostatniej, nocnej debaty o rolnictwie w Sejmie. – Rozumiem, że minister Krzysztof Jurgiel musiał być na premierze filmu „Smoleńsk”, ale nie musiał już być na bankiecie po filmie i na debatę mógł przyjść – punktował marszałek.
Krytykował Jurgiela za bak efektów walki z chorobą świń. – Z trzech ognisk choroby w kraju zrobiło się już ich 19. Mamy wiedzę potrzebna do tego, żeby uporać się z tą chorobą, ale nie ma odpowiednich działań – mówił Sosnowski i apelował do rządu o walkę o nowe, zagraniczne rynki zbytu dla rolników. – Czy jabłka zjedzone przez prezydenta z prezydentem Chin przyniosły jakiś efekt? Na razie nic to nie dało.
Jednak najmocniej władzy PiS dostało się od samych rolników. Adam Tymoszuk ma chlewnię z 350 świniami. Jego gospodarstwo zostało właśnie objęte strefą zagrożenia.- O jakiej współpracy z rolnikiem słyszę w telewizji? Nie ma żadnej współpracy – narzekał.
Z dnia na dzień zapadła decyzja, że nie może sprzedać żadnej świni, a restrykcyjne zalecenia weterynaryjne ma realizować na swój koszt. – W ciągu kilku tygodni mam oddać do banku 400 tys. zł. Jeśli nie sprzedam żadnej świni, to nie będę miał z czego – mówił Tymoszuk.
Radny PiS, Jerzy Szwaj tłumaczył, że o ile rolnicy nie mają wspływu na pogodę, to też nie mają na wirusa zabijającego świnie. – To groźna choroba, której nie da się zwalczyć ustawą – mówił i przekonywał, że nie jest łatwo ją pokonać przez działania na Białorusi i Ukrainy. To właśnie stamtąd do Polski przeszłe chore na ASF dziki.
- O ile wiem na Ukrainie nie ma nawet głównego lekarza weterynarii – mówił Szwaj.
Mięso na konserwy
Rząd postanowił, że z mięsa zarażonych zwierząt zostaną wyprodukowane konserwy (choroba nie jest groźna dla ludzi).
W środę w urzędzie wojewódzkim zebrał się specjalny zespół powołany w celu zwalczania ASF. Ma on monitować sytuację w regionie i przypilnować realizację rządowego planu walki z choroba.
Ten plan to np. wykupienie od rolników ponad 130 tys. zwierząt i przerobienie ich na np. konserwy w 6 wyznaczonych do tego zakładach w województwie.
– Wszystkie świnie, które będą „zdejmowane” w strefach nadwyżki muszą mieć świadectwa zdrowia wystawione przez lekarza weterynarii i powinny być zarejestrowane oraz spełniać wszystkie warunki fitosanitarne i bioasekuracyjne – mówił wicewojewoda, Robert Gmitruczuk.
Druga część planu zakłada pomoc finansową dla rolników, którzy „wycofają” w rynku nadwyżki owoców i warzyw.
„Do 30 czerwca 2017 r. rolnicy otrzymają pomoc finansową za wycofanie z rynku wybranych owoców i warzyw. Produkty te będzie można przeznaczyć do bezpłatnej dystrybucji lub na inne cele np. paszę dla zwierząt lub spalanie w biogazowi w celach energetycznych. W ten sposób ograniczona zostanie podaż tych produktów na rynku krajowym, a w rezultacie możliwe będzie ustabilizowanie cen oferowanych za nie producentom.” – informuje urząd wojewódzki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?