- O porwaniu powiadomił nas we wtorek po południu mąż poszkodowanej, Adam K., Rumun z koczowiska przy ul Turystycznej - mówi podinspektor Zbigniew Głowacki, szef lubelskiej policji.
Wartownicy z Zakładów Mięsnych SA w Lublinie byli świadkami całego zajścia. Oni ostatni widzieli uprowadzoną kobietę. Żoha K. przyszła przed południem we wtorek do nich na portiernię z dwoma wiadrami, by nabrać wody, Rumuni z koczowiska korzystają czasami z wodociągu Zakładów Mięsnych.
- Gdzieś pół godziny przed porwaniem na parkingu obok zaparkowała zielona dacia kombi. Czekali na mą chyba specjalnie - przypominają sobie wartownicy. - Gdy Rumunka nabrała wody i wyszła z portierni, samochód ruszył z piskiem opon. Dopadli ją, gdy przechodziła przez ulicę Turystyczną. Z auta wyskoczyło dwóch mężczyzn. Kobieta na ich widok rzuciła wiaderka i zaczęła uciekać. Oni ją jednak dopadli i wepchnęli do auta. Dacia odjechała na pełnym gazie.
- Taneczna pocztówka z placu Litewskiego. Zobacz zdjęcia
- Kwiatki bratki i stokrotki. Za nami wiosenna edycja Festiwalu Roślin [ZDJĘCIA]
- Samochody i motocykle zapełniły tereny zielone Politechniki Lubelskiej. Zdjęcia
- Cudem przetrwała Holokaust. Dziś ma 94 lata i wróciła na Majdanek
- Lublin kocha żużel. Przypomnijmy sobie najlepszych fanów w Polsce
- Służby ćwiczyły jak postępować z poszkodowanymi po wybuchu brudnej bomby [ZDJĘCIA]
Marek Jakubiak o wywiadzie posłanki Urszuli Zielińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?