Pisaliśmy w "Kurierze": 7.02.1996 r. Niespokojnie pod ziemią

Górnicy domagali się jednorazowej wypłaty po 600 zł brutto. Niespokojnie zrobiło się też w Bogdance, gdzie zakładowa "Solidarność" poparła akcję na Śląsku i wysunęła własne postulaty. Dotyczyły zaprzestania wykonywania robót pod ziemią przez prywatne spółki, większej puli akcji dla załogi w planowanej prywatyzacji kopalni oraz podwyżki płac. W razie niespełnienia żądań związkowcy zapowiedzieli zaostrzenie akcji protestacyjnej. Prezes Bogdanki Stanisław Stachowicz powiedział "Kurierowi", że jest zdziwiony żądaniami związku, bo płace w kopalni są jednymi z wyższych w całej branży górniczej (średnie zarobki w 1995 roku wyniosły 1,6 tys. zł), a postulat zaprzestania pracy pod ziemią przez prywatne spółki nazwał "nieporozumieniem".