Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP PLK deklarują ponowne otwarcie przejazdu na ul. Nizinnej. Ale tylko na kilka miesięcy

Artur Jurkowski
Po zamknięciu przejazdu na ul. Nizinnej kierowcy muszą korzystać m.in. z przejazdów na ul. Pszczelej lub Pasiecznej i ulicy Tęczowej, której nawierzchnia jest w fatalnym stanie
Po zamknięciu przejazdu na ul. Nizinnej kierowcy muszą korzystać m.in. z przejazdów na ul. Pszczelej lub Pasiecznej i ulicy Tęczowej, której nawierzchnia jest w fatalnym stanie Małgorzata Genca
- To jakiś kompromis. Czy nas w pełni zadowala? Raczej nie, ale to światełko w tunelu - mówił Zbigniew Drążkowski, dyrektor Stowarzyszenia Emmaus, którego magazyny mieszczą się przy ul. Tęczowej. Wczoraj mieszkańcy Zemborzyc spotkali się z przedstawicielami kolei oraz ratusza w sprawie zamkniętego w ostatni czwartek przejazdu przez tory na ul. Nizinnej. Domagają się jego ponownego otwarcia.

- Zebraliśmy ok. 500 podpisów pod petycją w tej sprawie. Straciliśmy dojazd do firm, mieszkań - dodawał Drążkowski.
Decyzję o zamknięciu przejazdu podjęły PKP PLK.

- Nie licząc się z konsekwencjami społecznymi. Kolej wbiła nóż w plecy mieszkańcom - mówił Andrzej Wojciechowski, jeden z mieszkańców Zemborzyc.

PKP PLK tłumaczą decyzję względami bezpieczeństwa. - Ten przejazd nie spełnia wymogów technicznych. Co się stanie, jeśli dojdzie na nim do wypadku? Kto będzie ponosił odpowiedzialność? - dopytywał Zygmunt Grzechulski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Lublinie.

Przejazd i część ul. Nizinnej leżą na terenie kolei. PKP PLK chciały je oddać miastu. - Przez trzy lata nie doczekaliśmy się odpowiedzi - przypomniał Grzechulski.

Następnie przez kilkanaście minut przedstawiciele kolei i ratuszowego Zarządu Dróg i Mostów przerzucali się odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy. - Dla nas nie jest istotne licytowanie się, kto ponosi większą winę. Stan jest taki: przejazd jest zamknięty. Co możemy zrobić, żeby go otworzyć? - dociekał Drążkowski.

Po zamknięciu przejazdu na Nizinnej, mieszkańcy są zmuszeni korzystać z dwóch innych: przy ul. Pszczelej oddalonego o 565 merów lub przy Pasiecznej (820 m). Później trafiają na ul. Tęczową. A ta przypomina ulicę tylko nazwą. Nawierzchnia jest wykonana z tzw. destruktu, czyli z fragmentów asfaltu usuniętego z innych jezdni. Na ulicy jest pełno dziur.

Ostatecznie po prawie dwóch godzinach sporów pojawiła się możliwość porozumienia. - Otworzymy przejazd na Nizinnej, ale pod pewnymi warunkami - poinformował Grzechulski.

Z przejazdu będą mogły korzystać tylko pojazdy o wadze do 1,5 tony. - Poza tym ratusz musi jasno wskazać termin, kiedy poprawi stan nawierzchni na ul. Tęczowej. Do tego czasu przejazd byłby otwarty, ale maksymalnie w grę wchodzi okres tylko kilku miesięcy - zastrzegał Grzechulski.

Ale z deklaracją ze strony ratusza był problem. - Nie mogę się pod nią podpisać. W budżecie nie ma środków na modernizację, przebudowę ul. Tęczowej. Możemy poprawić stan nawierzchni w ramach bieżącego utrzymania ulic - poinformował Adam Borowy, z-ca dyrektora Zarządu Dróg i Mostów.

- Decyzję może podjąć prezydent Lublina. Umówię na najbliższy czwartek spotkanie w tej sprawie - zapewniał Leszek Daniewski, radny miejski reprezentujący m.in. Zemborzyce.

Do tego czasu przejazd będzie zamknięty. - Jeśli dostaniemy zapewnienie, że ratusz przystaje na nasze warunki, nie będzie problemu z natychmiastowym otwarciem przejazdu - zapewniał Grzechulski.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski