Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pl. Litewski prześladuje pech. Kolejne uszkodzenia i ponownie chodzi o fontanny

Artur Jurkowski
Pl. Litewski. Dwie z siedmiu linearnych fontann znajdujących się na nowej części deptaka jest uszkodzonych
Pl. Litewski. Dwie z siedmiu linearnych fontann znajdujących się na nowej części deptaka jest uszkodzonych Anna Kurkiewicz
160 tys. zł trafiło w ciągu nieco ponad siedmiu miesięcy na naprawy urządzeń uszkodzonych na „nowym” pl. Litewskim. A szykują się następne wydatki. Zniszczone zostały dwie fontanny linearne.

Sytuacja jest niecodzienna. Ale na początek to, co pewne: na placu Litewskim są zniszczone dwie fontanny linearne.

A teraz to, czego nie wiemy. Nie wiadomo, kiedy doszło do uszkodzenia, nie wiadomo, jak doszło do uszkodzenia, nie wiadomo, kto uszkodził.

- Trwa analiza zapisów z kamer monitoringu ulicznego. Przeprowadzają ją zarówno Straż Miejska, jak i Wydział Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego - poinformowała w środę Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Zniszczone już po raz czwarty

Fontanny linearne to całkowicie nowy element placu Litewskiego. Powstały wraz z przebudową tej reprezentacyjnej przestrzeni miasta. Łącznie jest ich siedem. Obecnie dwie z nich są wygrodzone plastikową taśmą. Płytki, które przykrywają znajdujące się pod powierzchnią placu dysze wodne, są częściowo zniszczone.

- Zgłoszenie o uszkodzeniu otrzymaliśmy we wtorek około godz. 13 - poinformował Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej.

Na razie nie wiadomo, kto, jak i kiedy zniszczył płytki. Przy czym jest szansa na ustalenie okoliczności uszkodzenia. Ta część pl. Litewskiego jest monitorowana przez kamery. Trwa przeglądanie zapisów zarejestrowanych przez urządzenia.

- Do przejrzenia są zapisy z co najmniej czterech kamer obrotowych - precyzuje Gogola.

To już czwarty przypadek uszkodzenia fontann od czerwca 2017 r. Dotychczas sprawcami zniszczeń byli kierowcy. Płytki załamywały się pod ciężarem radiowozu, śmieciarki oraz pojazdu użytego przy instalowaniu i ubieraniu choinki bożonarodzeniowej, która stanęła na pl. Litewskim.

Przywrócenie fontann „do życia” kosztowało 120 tys. zł. Przy czym pieniądze nie pochodziły z kasy ratusza.

- Wydatki zostały pokryte z ubezpieczenia - wyjaśnia Krzyżanowska.

Aby móc wjechać na plac, trzeba mieć zgodę z ratusza. - Wraz z pozwoleniem przekazujemy precyzyjne instrukcje, jaką trasą należy się poruszać po placu - tłumaczy Krzyżanowska.

- Plac został zaprojektowany tak, aby bezpiecznie i wygodnie mogli się po nim poruszać piesi. Płytki przykrywające komory fontann linearnych mają po 5 cm grubości, co wystarcza, aby wytrzymać nacisk powodowany przez człowieka - przypomina Jacek Ciepliński, projektant pl. Litewskiego.

I dodaje, że do poruszania się autami jest przystosowana np. droga przeciwpożarowa. - Po której mógłby jeździć nawet czołg. Ta trasa jest wyraźnie widoczna, bo różni się kolorem od pozostałej nawierzchni placu.

Czy po tych kilku uszkodzeniach fontanny zostaną dodatkowo zabezpieczone? Nie wiadomo.

- Już po pierwszej katastrofie był pomysł, aby ustawić wzdłuż fontann po dwa kamienne słupki. Przy czym chodziło o przesunięcie elementów, które już znajdują się na placu. I chyba będzie trzeba ponownie o tym pomyśleć - zaznacza Ciepliński.

Rozbite okno czasu

Fontanny to niejedyne elementy, które trzeba było naprawiać na placu w ciągu ostatnich nieco ponad siedmiu miesięcy, czyli od momentu zakończenia jego przebudowy.

Dwukrotnie wymieniane były koziołki bujaki na placu zabaw. Za każdym razem operacja dotyczyła wszystkich 15 bujaków. Powody uszkodzeń?

- Akty wandalizmu oraz to, że z urządzeń dla dzieci korzystały osoby dorosłe - mówi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego ratusza.

Naprawy kosztowały blisko 40 tys. zł. Wydatki zostały pokryte z ubezpieczenia placu.

Kolejnym uszkodzonym elementem było okno czasu. Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się spękania na jednej z czterech szyb. Nie wiadomo, co było przyczyną tego, że popękała szyba z hartowanego szkła. Początkowo ratusz skłaniał się do wersji, że była to wada materiału. Później uznał, że bardziej prawdopodobne jest mechaniczne uszkodzenie.

W przypadku okna czasu Straż Miejska też sprawdzała zapisy z monitoringu. Nie udało się jednak ustalić ani okoliczności, ani czasu, kiedy doszło do uszkodzenia.

- Jesteśmy w trakcie podpisywania umowy z firmą, która podejmie się naprawy. Zawarte w niej zapisy mówią o zakończeniu zadania do końca marca - poinformowała Krzyżanowska.

Zobacz też: Jedna z najmłodszych dyscyplin olimpijskich i zarazem jedna z najbardziej efektownych. W Pjongczangu snowboardziści powalczą o medale w 5 konkurencjach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski