Budmex Rugby Białystok - Edach Budowlani Lublin 19:34 (7:17)
Punkty Budmex: Adrian Awdziej 5 (P), Patryk Romanowski 5 (P), Andrei Cebotari 5 (P), Kuba Dąbrowski 4 (2pd)
Punkty Budowlani: Michał Musur 10 (2P), Michał Węzka 5 (P), Jakub Bobruk 5 (P), Stanisław Kasprzak 5 (P), Szymon Próchniak 5 (P), Kuziwakwashe Kazembe 4 (P)
Budowlani: Kelberashvili (65 Mazur), Skałecki (60 Skup), Rudziński (75 Więckowski), Król, Jasiński (48 S. Próchniak), Pasieczny, Musur, Bobruk, Kazembe, M. Próchniak (41 Pietrkiewicz, 44 Novikov), Węzka, Kasprzak, Szczepański, Dube. Trener: Andrzej Kozak
Sędziowali: Bartłomiej Gwozdecki, Mateusz Ingarden, Mieszko Lech
Starcie w Białymstoku było historyczne. Rugby Białystok po raz pierwszy w historii klubu zagrało u siebie w krajowej elicie. Do starcia z Budowlanymi Lublin przystępowało po trzech wyjazdowych porażkach w trwającej kampanii.
– Co do samego spotkania, to chcemy w tym historycznym wydarzeniu pokazać się z jak najlepszej strony i liczę, że będziemy wynikowo jeszcze bliżej rywali niż z Juvenią Kraków. Budowlani nie grają tak szybkiego rugby jak zespół z Krakowa i w tym widzę naszą szansę – mówił na łamach Kuriera Porannego przed niedzielną konfrontacją prezes i zawodnik Rugby Białystok, Mateusz Perzyna.
Od samego początku meczu przeważali doświadczeni lublinianie, chociaż miejscowi nie zamierzali odpuszczać.
– Zwycięstwo za pięć punktów, czyli plan zrealizowany. Na tym najchętniej bym zakończył – mówi Andrzej Kozak, trener Budowlanych. – To był mecz walki, tak jak przypuszczałem. Niestety tak było głównie z naszej winy. Oczywiście przeciwnik postawił się i zagrał bardzo odważnie i twardo. Tylko że w pierwszych 20 minutach meczu zagraliśmy swoje rugby i tego efektem było pięć wizyt na polu pięciu metrów przed polem punktowym. Ale skończyliśmy tylko jedna okazję. To dlatego później obraz gry wyglądał jak wyglądał – dodaje szkoleniowiec lublinian.
Ci w zasadzie przez całą potyczkę kontrowali jej przebieg, chociaż zdarzało się im popełniać błędy. Gospodarze nie byli jednak w stanie ich wykorzystać.
– Martwią kontuzje, których trochę jest. To znowu wymusi jakieś roszady w składzie. Trudno, gramy za tydzień z Orkanem Sochaczew, obrońcą tytułu mistrza Polski. Będziemy walczyć, a gramy w Lublinie. Zapraszamy kibiców, ich wsparcie będzie nieocenione – kończy Kozak.