Pączkowanie „globalnej wioski” to zjawisko nie do zatrzymania. Bez wszechobecnej pajęczyny internetu wiele zjawisk nie miałoby już miejsca, a wiele usług i instytucji nie działałoby.
Jednak, nawet wszechmocna (według większości) sieć, posiłkuje się „backupem” i podtrzymywaniem napięcia, w przypadkach awarii. A życie? Zawsze jakoś dawało sobie radę bez smartfonów i „googli”, ale teraz już zdecydowanie słabnie. Młodzi ludzie, przyzwyczajeni do „ctrl - z„ i sporej liczby „żyć” w grach, coraz częściej nie poradziliby sobie bez internetu, a np. trafienie w dowolne miejsce bez nawigacji jest dla nich nieosiągalne. Nie dla wszystkich, na szczęście, ale „żyjąc w samochodzie”, bezustannie jestem świadkiem czyjejś bezradności na drodze, w obliczu całkiem nieskomplikowanej sytuacji.
Przed chwilą, z szeroko otwartymi oczyma, widziałem TIR-a na jednej z głównych ulic centrum miasta. Jechał bardzo niepewnie, choć nie miał zanadto „zagranicznych” tablic (wtedy więcej się wybacza). Już widziałem jak wjeżdża w jakąś uliczkę, bez szans na kontynuowanie jazdy, czy zawrócenie. Wtedy nawigacja już nie pomoże i „ctrl - z” nie zadziała. A przecież znaki drogowe są wszędzie takie same.
Na szczycie „plusów ujemnych” stoi, według mnie, nieustanna ingerencja internetowych gigantów w mój komputer. „Aktualizacja... Nie wyłączaj komputera” - to komunikat, który doprowadza mnie do pasji, mimo, że wielokrotnie i uprzejmie dziękuję za ulepszanie mi życia „na siłę”.
Nieustannie powraca echem scenka z „Samych Swoich”: „ - Pomóc ci? - Nie! -...No to ci pomogę!” Dlaczego na głównej stronie mojej poczty, która to strona dotąd dostarczała niezbędnych informacji i okienek, nagle pojawiają się animowane cuda, kradnące wiadra bajtów z mojej pamięci operacyjnej, co zmusi mnie do wymiany komputera.
Wiadomo, o co chodzi - o tę zmianę właśnie - ale może sobie nie życzę? „Masz program operacyjny za darmo, to nie marudź!” A czy ktoś mnie pytał, czy chcę za darmo? Może chcę zapłacić i mieć spokój? Rozumiem, że w pracy trzeba się wykazać, bo zwolnią, ale z czasem - to pewne - można będzie zmienić „uszczęśliwiacza” i wtedy zwolnią wszystkich.
Na „plusy ujemne” natkniemy się w każdej sferze życia, ale sfera wirtualna bije tu wszelkie rekordy.
Działanie podprogowe to już w internecie codzienność, teraz tylko patrzeć, kiedy będzie można uruchomić aplikację pozwalającą na uzyskanie oszołomienia, czy stanu błogości, przez wpatrywanie się w krążące po ekranach obrazy. Fantazja? Porozmawiamy za rok...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?