Anglicy mawiają: "Jedno jabłko dziennie trzyma twojego lekarza z daleka". Dobroczynny wpływ tych owoców potwierdzają specjaliści: - Mają mnóstwo witamin, pektyny, które dobrze robią na jelita. Pozwalają kontrolować zły cholesterol, a nawet lekko go obniżać - wylicza Justyna Siwiela, dietetyczka z lubelskiego Centrum Edukacji Żywieniowej i Dietoterapii Vita Nutricia.
Tym razem jednak stawką jest nie tylko zdrowie. Zapoczątkowana w środę na portalach społecznościowych akcja "Jedz jabłka i pij cydr" ma też drugi człon: "na złość Putinowi". Chodzi oczywiście o przeciwdziałanie negatywnym skutkom wprowadzonego od piątku rosyjskiego embarga na polskie owoce i warzywa.
Gdyby jednak mieszkańcy województwa lubelskiego chcieli sami pomóc sadownikom ze swojego regionu, nie będzie to proste. - A nawet niemożliwe - ocenia Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP i radny województwa. Według danych lubelskiego Urzędu Statystycznego, w ub.r. w województwie wyprodukowano 474 tysiące ton jabłek. Dokładnych danych na temat eksportu do Rosji w skali regionu nie ma (bo owoce często jeżdżą do Rosji także przez inne kraje), ale sadownicy przypuszczają, że może w sumie wynosić około 50 proc. (głównie jabłek deserowych, nieprzemysłowych). Gdybyśmy więc chcieli zjeść owoce, które nie wyjadą na Wschód, każdy z 2,2 mln mieszkańców regionu musiałby rocznie spożyć o 100 kg jabłek więcej niż obecnie (dziś to średnio 13 kg na głowę). Lubelskie jest jednak jabłkowym potentatem - pod względem produkcji tych owoców zajmujemy drugą pozycję w Polsce. W skali całego kraju złagodzenie skutków rosyjskiego zakazu byłoby prostsze - każdy Polak musiałby zjeść ok. 14 kg jabłek rocznie więcej.
Sadownicy na smakoszy jabłek liczą w ograniczonym stopniu, raczej liczą straty. - Trudno dziś ocenić dokładnie, ale na pewno będą spore - przyznaje Karol Grzęda, sadownik z miejscowości Kopanina Kamieńska (gmina Łaziska). - Wszystko będzie zależało od tego, jak długo będzie trwało embargo i kiedy ewentualnie Rosjanie zdecydują się poluzować jego warunki. Średnia wartość eksportu jabłek do Rosji to około 800 mln zł. Na takim poziomie szacujemy więc stratę eksportową w skali całego kraju. A do tego dojdzie strata cenowa, bo jabłka na pewno znacznie stanieją - tłumaczy dr Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.
- Średnia cena jabłka przemysłowego wynosiła dotąd 70-80 groszy za kg. Teraz może spaść poniżej 20. W przypadku jabłek deserowych - nawet poniżej 1,5 zł - prognozuje Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. I przypomina, że rosyjskie embargo objęło nie tylko jabłka, ale też inne owoce oraz warzywa - m.in.: kapustę białą, pekińską, czerwoną, brukselkę, brokuły, kalafiory. - Czarno widzę także sytuację producentów tych warzyw - zaznacza Jakubiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?