Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po nałożeniu embarga lubelscy sadownicy już liczą straty. Jak pomóc? Jeść 113 kg jabłek na rok

Aleksandra Dunajska
Konrad, Oliwka, Karolina i Bartosz (od lewej) zapowiedzieli, że będą wspierać polskich sadowników.
Konrad, Oliwka, Karolina i Bartosz (od lewej) zapowiedzieli, że będą wspierać polskich sadowników. Jacek Babicz
Żeby lubelscy sadownicy nie odczuli strat po nałożeniu przez Rosję embarga na polskie owoce, m.in. jabłka, każdy mieszkaniec regionu musiałby zjeść rocznie o około 100 kg jabłek więcej.

Anglicy mawiają: "Jedno jabłko dziennie trzyma twojego lekarza z daleka". Dobroczynny wpływ tych owoców potwierdzają specjaliści: - Mają mnóstwo witamin, pektyny, które dobrze robią na jelita. Pozwalają kontrolować zły cholesterol, a nawet lekko go obniżać - wylicza Justyna Siwiela, dietetyczka z lubelskiego Centrum Edukacji Żywieniowej i Dietoterapii Vita Nutricia.

Tym razem jednak stawką jest nie tylko zdrowie. Zapoczątkowana w środę na portalach społecznościowych akcja "Jedz jabłka i pij cydr" ma też drugi człon: "na złość Putinowi". Chodzi oczywiście o przeciwdziałanie negatywnym skutkom wprowadzonego od piątku rosyjskiego embarga na polskie owoce i warzywa.

Gdyby jednak mieszkańcy województwa lubelskiego chcieli sami pomóc sadownikom ze swojego regionu, nie będzie to proste. - A nawet niemożliwe - ocenia Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP i radny województwa. Według danych lubelskiego Urzędu Statystycznego, w ub.r. w województwie wyprodukowano 474 tysiące ton jabłek. Dokładnych danych na temat eksportu do Rosji w skali regionu nie ma (bo owoce często jeżdżą do Rosji także przez inne kraje), ale sadownicy przypuszczają, że może w sumie wynosić około 50 proc. (głównie jabłek deserowych, nieprzemysłowych). Gdybyśmy więc chcieli zjeść owoce, które nie wyjadą na Wschód, każdy z 2,2 mln mieszkańców regionu musiałby rocznie spożyć o 100 kg jabłek więcej niż obecnie (dziś to średnio 13 kg na głowę). Lubelskie jest jednak jabłkowym potentatem - pod względem produkcji tych owoców zajmujemy drugą pozycję w Polsce. W skali całego kraju złagodzenie skutków rosyjskiego zakazu byłoby prostsze - każdy Polak musiałby zjeść ok. 14 kg jabłek rocznie więcej.

Sadownicy na smakoszy jabłek liczą w ograniczonym stopniu, raczej liczą straty. - Trudno dziś ocenić dokładnie, ale na pewno będą spore - przyznaje Karol Grzęda, sadownik z miejscowości Kopanina Kamieńska (gmina Łaziska). - Wszystko będzie zależało od tego, jak długo będzie trwało embargo i kiedy ewentualnie Rosjanie zdecydują się poluzować jego warunki. Średnia wartość eksportu jabłek do Rosji to około 800 mln zł. Na takim poziomie szacujemy więc stratę eksportową w skali całego kraju. A do tego dojdzie strata cenowa, bo jabłka na pewno znacznie stanieją - tłumaczy dr Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.

- Średnia cena jabłka przemysłowego wynosiła dotąd 70-80 groszy za kg. Teraz może spaść poniżej 20. W przypadku jabłek deserowych - nawet poniżej 1,5 zł - prognozuje Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. I przypomina, że rosyjskie embargo objęło nie tylko jabłka, ale też inne owoce oraz warzywa - m.in.: kapustę białą, pekińską, czerwoną, brukselkę, brokuły, kalafiory. - Czarno widzę także sytuację producentów tych warzyw - zaznacza Jakubiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski