Sąd uznał Sylwestra S. winnego zarzucanych mu czynów i skazał mężczyznę na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
- Oskarżony określił pokrzywdzonego słowami powszechnie uznanymi za wulgarne i poniżające w związku z przynależnością rasową i wyznaniową pokrzywdzonego. Sam pokrzywdzony jest narodowości irakijskiej, aczkolwiek od 1981 r. mieszka na stałe w Polsce - stwierdził sędzia Jarosław Kowalski.
Warunkowo zawiesił wyrok na dwa lata. Raz na trzy miesiące Sylwester S. będzie musiał informować sąd o przebiegu okresu próby.
Sylwester S. będzie też musiał zapłacić 2 tys. zł grzywny i taką samą kwotę zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego.
Przypomnijmy, Naji L. żądał 15 tys. zł. Zdaniem sądu, ta kwota byłaby zbyt wygórowana.
Bójce przyglądały się dzieci
Do bójki doszło 8 lipca 2017 r. Bawiącego się ze swoimi nieletnimi dziećmi Najiego L. miał zaczepić Sylwester S., który zapytał Irakijczyka: „Czy twój Bóg Allah nie zabrania kąpać się ludziom rozebranym do kąpielówek?”. To, zdaniem prokuratury, wywołało konflikt.
Zdaniem obrony Sylwester S. pytał z ciekawości, ponieważ zauważył, że Naji L. kąpie się w ubraniu.
Wywiązała się awantura, w której to, zdaniem świadków, to Polak był stroną atakującą. Jak zeznali świadkowie i sam poszkodowany Sylwester S. miał go wyzywać, wypowiadać niecenzuralne słowa i odwoływać się do religii.
Oskarżony miał mówić do poszkodowanego: „Twój Bóg Allah jest ch…, a prorok k…”, „Poznałem wielu takich murzynów we Francji”, „Jesteś śmieciem”.
W pewnym momencie Sylwester S. uderzył Najiego L. pięścią w twarz. Mężczyzna wpadł do wody.
Zdaniem oskarżenia, czynów tych 45-latek dokonał z pobudek rasistowskich. Sylwester S. przyznał się do wywołania bójki. Zaprzeczył natomiast, jakoby sytuacja była motywowana i napędzana nienawiścią rasową.
- Oskarżony w ostatnim słowie przeprosił pokrzywdzonego za zaistniałe zdarzenie. Chciał również, na początkowym etapie postępowania, aby sprawa skierowana została do mediacji. Pokrzywdzony nie wyraził na to zgody - powiedział sędzia na piątkowej rozprawie.
- Źle wyszło i tyle, ale rasistą na pewno nie jestem – powiedział Sylwester S. po wyjściu z sali rozpraw. Zgodził się także na publikację swojego wizerunku.
Wyrok jest nieprawomocny. Zarówno pokrzywdzonemu, jak i oskarżonemu przysługuje prawo do apelacji.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: