Zarezerwowali lokal na chrzest córki, w domu zjedli pizzę i uśpili dziecko. Później doszło do awantury, w trakcie której Rafał Sz. miał kilkukrotnie podciąć i wbić żonie nóż w szyję. Tuż obok spała ich 10-miesięczna córeczka.
Do tragedii doszło wieczorem 25 października 2018 r. w Opolu Lubelskim. Po zdarzeniu oskarżony miał umyć nóż, zostawić swoją 10-miesięczną córkę w mieszkaniu i pojechać do domu rodziców. Stamtąd pojechał do wujka, któremu opowiedział o tragedii.
Rodzina udała się do mieszkania małżeństwa, gdzie znaleziono zwłoki. Na miejsce została wezwana policja i pogotowie. Za późno. Kobieta już nie żyła.
O zabójstwo prokuratura oskarżyła Rafała Sz. Proces przed Sądem Okręgowym w Lublinie toczył się od sierpnia tego roku. Zdaniem prokuratury, wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości.
- W małej, spokojnej miejscowości doszło do najokrutniejszej zbrodni od lat – powiedział prokurator Marcin Pytka. Śledczy nie znaleźli żadnych okoliczności łagodzących. Rafała Sz. obciąża to, że po poderżnięciu kobiecie gardła nie wzywał pomocy, nie wezwał pogotowia, wyszedł z domu i wyrzucił nóż. Do dziś go nie odnaleziono. - Oskarżony zadawał ciosy z taką siłą, że musiał być pewny, że pokrzywdzona zginie. Nie miała żadnych szans, żeby przeżyć – argumentował prokurator.
Prokuratura domaga się dożywotniego więzienia i 100 tys. zł zadośćuczynienia dla małoletniej córki. Podobnej kary chce się oskarżyciel posiłkowy, który podczas procesu reprezentował rodzinę zmarłej.
- Na ławie oskarżonych siedzi zabójca. Zabójca osoby, która dała mu dziecko, która darzyła go miłością, a która nie dała mu żadnych podstaw do negatywnych zachowań, a szczególnie w dniu, w którym dopuścił się tej ohydnej zbrodni - argumentował adw. Stanisław Zdanowski. Zdaniem oskarżenia, Rafał Sz. zabił z premedytacją.
- Niewątpliwie doszło do wielkiej tragedii. Niemniej w trakcie procesu chciałem wyjaśnić, dlaczego do niej doszło – powiedział adw. Piotr Dymek, obrońca oskarżonego. Jego zdaniem wybuch agresji był następstwem ciągłych awantur, obwiniania oskarżonego o wypadek samochodowy, chorobę córki i niskie zarobki. - Nie jesteśmy maszynami. Nie dysponujemy włącznikiem i wyłącznikiem emocji – powiedział adwokat.
Podczas procesu Rafał Sz. zeznał, że to żona rzuciła się na niego z nożem. Działając w obronie koniecznej, miał zabrać jej nóż i poderżnąć gardło. Dlatego obrona wniosła o zmianę kwalifikacji czynu na przekroczenie obrony koniecznej i łagodną karę.
- Żałuję tego, co się stało - powiedział Rafał Sz. Oskarżony przeprosił rodzinę swojej żony. - Na początku myślałem, że to tylko zły sen, a to działo się naprawdę. Oczekuję sprawiedliwego wyroku.
Oskarżony ma zaledwie 30 lat. Nie był karany. Grozi mu dożywocie. Wyrok zapadnie 13 listopada.
- 21 km w nogach. Tak biegacze cieszyli się na mecie
- Koncert, tańce i...cebularze. Żydowski wieczór w Lublinie
- Krew w wygotowanych butelkach. To były początki krwiodawstwa
- Wójt walczy ze „smartfonowymi zombie". Dobry pomysł?
- Lubelskie morsy powitały sezon kąpielowy. W klimacie lat 80.
- Lokale po KFC i znanym klubie do wynajęcia. Byliśmy w środku
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?