Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrabiane dolary i kokaina, której nie było. Ruszył proces apelacyjny Roberta G.

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Proces Roberta G. w Sądzie Okręgowym w Lublinie zakończył się w styczniu
Proces Roberta G. w Sądzie Okręgowym w Lublinie zakończył się w styczniu archiwum
Prokuratura zarzuca Robertowi G. rozprowadzanie sfałszowanych dolarów, przemyt narkotyków i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Sąd Okręgowy w Lublinie oczyścił go z tych zarzutów. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. - Wnoszę o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia - przekonuje prokurator. - To blamaż prokuratury - komentuje obrońca.

Robert G. został zatrzymany przez CBŚP dziewięć lat temu. Trafił do aresztu. Podczas przesłuchań przyznał się śledczym do przemytu 88 kg kokainy. Usłyszał zarzuty m.in. rozprowadzania dwóch sfałszowanych banknotów studolarowych, przemytu narkotyków i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

W sprawie zgromadzono 48 tomów akt. W styczniu tego roku Sąd Okręgowy w Lublinie umorzył postępowanie wobec Roberta G. i oczyścił go z najcięższych zarzutów.

Od decyzji pierwszej instancji odwołała się obrona i prokuratura. Oskarżenie domaga się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia.

- Sprawa niniejsza nie jest sprawą łatwą. Stan faktyczny był trudny do ustalenia – przekonywała prokurator na wtorkowej rozprawie. Dodała, że za wiarygodne należy uznać wyjaśnienia podejrzanego, w których powiedział on o przemycie narkotyków ze Stanów Zjednoczonych do Polski.

W toku wcześniejszego procesu psychiatra stwierdził, że Robert G. miał osobowość maniakalną i zmyślił historię o przemycie. Prokuratura domaga się dodatkowej opinii biegłego, która miałaby rozstrzygnąć jaki był stan psychiczny mężczyzny. Natomiast obrona domaga się całkowitego oczyszczenia klienta z zarzutów.

- To blamaż prokuratury - tak działania śledczych podsumowuje adw. Grzegorz Gozdór, obrońca Roberta G. Przypomina, że prokuratura miała osiem lat, żeby powołać biegłego.

- Wyjaśnienia zostały pozyskane w sposób nielegalny i nie mogą stanowić dowodu - twierdzi mecenas. Tuż po zatrzymaniu Robert G. miał uczestniczyć w kilkunastu przesłuchaniach, o których nie zawiadomiono obrońcy. Część z nich, zdaniem adwokata, miało charakter nękający. Podczas niektórych funkcjonariusze mieli częstować oskarżonego alkoholem. W efekcie oskarżony miał zmyślić historię o przemycie narkotyków. W posiadanie sfałszowanych pieniędzy miał wejść bez swojej wiedzy. Odwołał swoje zeznania jeszcze na etapie procesu przygotowawczego.

Według adwokata, wątpliwości w działaniach CBŚP i prokuratury jest więcej. Relacje świadków zebranych przez śledczych miały przedstawiać skrajnie różne wersje wydarzeń. Część zarzucanych Robertowi G. czynów była na gruncie prawa amerykańskiego przedawniona w czasie kierowania aktu oskarżenia do sądu.

Sprawa trwa już dziewięć lat. Zarówno obrońcy, Robert G., jak i jego rodzina chcą, aby w końcu dobiegła końca. Na wtorkowy proces przyjechał pan Roman, ojciec oskarżonego.

- Żona nie była w stanie tu przyjechać. Jest żarliwą katoliczką. Powiedziała: ja się pomodlę, a ty idź - powiedział po wyjściu z sali rozpraw. Widać, że udział w rozprawie kosztuje go dużo nerwów. - Od początku wierzyłem w niewinność syna. Cały ten czas, kiedy syn przebywał w areszcie, a później był proces, był dla nas bardzo trudny. To był koszmar – mówi łamiącym się głosem.

Robert G. mieszka w Stanach Zjednoczonych. Mimo procesu toczącego się przed polskim sądem, dostał przedłużenie zielonej karty. Prowadzi firmę transportową.

Wyrok ma zostać ogłoszony 17 czerwca.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski