Podsumowanie tygodnia. Koronawirus w szkołach, na osiemnastkach, w domu seniora

Obecnie w woj. lubelskim 17 szkół prowadzi naukę w trybie mieszanym z powodu koronawirusa. Oznacza to, że niektóre klasy w związku z kwarantanną uczniów będą uczyć się zdalnie. Tylko jedna szkoła w całości prowadzi lekcje online. To II Liceum Ogólnokształcące im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie. Uczniowie zostaną w domach do 24 września.

Nauka zdalna obowiązuje do piątku (18 września) w jednej z klas ósmych w SP nr 6, jak i w SP nr 50 w Lublinie. W obu przypadkach zakażenie potwierdziło się u uczniów. Dwa dodatnie przypadki zakażenie u uczniów stwierdzono również w I LO im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim, a także u jednej z uczennic w szkole podstawowej nr 2 w Tomaszowie Lubelskim. Wynik dodatni ma też jeden z nauczycieli Powiatowego Centrum Edukacji Zawodowej w Świdniku.

Do tej pory w woj. lubelskie zakażenie koronawirusem potwierdzono u 1922 osób w woj. lubelskim. Odnotowano 1617 ozdrowieńców i zarejestrowano 31 zgonów. Na Na terenie województwa lubelskiego występuje 10 aktywnych ognisk koronawirusa. Trzy najnowsze z środy dotyczą Domu Seniora w Chodlu (4 osoby zakażone), Centrum Dializ w Kraśniku (8 pacjentów dializowanych) oraz ognisko rodzinne z okazji 18 urodzin w Lublinie (5 osób).

Pacjentka zataiła kontakt z zakażonym?
- W czwartek złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w sprawie narażenia pracowników i innych pacjentów na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia lub życia. Chodzi o pacjentkę, która zataiła kontakt z zakażonymi członkami rodziny przy przyjęciu do szpitala - informuje Dariusz Gałecki, dyrektor szpitala w Hrubieszowie. Jak sprawa wyszła na jaw? Szef placówki tłumaczy, że 83-letnia pacjentka trafiła w poniedziałek na izbę przyjęć z zupełnie innymi dolegliwościami. Po zbadaniu zadecydowano o skierowaniu ją na oddział wewnętrzny II w celu dalszej diagnostyki. Przy przyjęciu wypełniła ankietę epidemiologiczną, ale miała nie wpisać objawów koronawirusa, ani tego, że w ostatnim czasie mogła mieć kontakt z osobami zakażonymi. - Jednak w ostatnim czasie bardzo zaostrzyliśmy procedury związane z bezpieczeństwem przed COVID-19. I teraz każdemu przyjmowanemu do szpitala pacjentowi wykonujemy test w kierunku koronawirusa. Po 12 godzinach spędzonych przez kobietę na oddziale szpitalnym, przyszedł pozytywny wynik testu - relacjonuje dyrektor szpitala.

I wyjaśnia, że w toku dochodzenia epidemiologicznego prowadzonego przez sanepid okazało się, że w tej rodzinie potwierdzono wcześniej 2 przypadki zakażenia. - Pacjentka o tym wiedziała, ale się nie przyznała. Zataiła przed nami tę informację i jej nam nie przekazała. Nie wyobrażam sobie, żeby w obecnej sytuacji być tak nieodpowiedzialnym i narażać personel i innych pacjentów na niebezpieczeństwo. W szczególności chodzi o innych chorych, bo na oddziale wewnętrznym przebywają głównie osoby starsze z poważnymi chorobami - dodaje Dariusz Gałecki.

Jednocześnie podejrzewa, że ludzie zatajają podobne informacje, bo obawiają się, że nie otrzymają pomocy medycznej. - To nieprawda, chodzi tylko o to, żebyśmy się odpowiednio zabezpieczyli i nie narażali innych pacjentów. To nie jest tak, że chcemy teraz kogoś karać lub mu zaszkodzić, ale nie można akceptować takich sytuacji w czasie trwającej epidemii. Może to da innym do myślenia, którzy by próbowali stosować tego typu zachowania - apeluje Gałecki.