Wspólny pogrzeb Stefanii i Władysława Zarzyckich będzie miał uroczysty charakter. Rozpocznie się w kościele garnizonowym przy al. Racławickich (msza św. o godz. 12). Następnie kondukt przejdzie na cmentarz przy ul. Unickiej. Uroczystości pogrzebowe będą miały wojskową oprawę.
Stefania i Władysław Zarzyccy. Kim byli?
Niedawno zrobiło się głośno o córce Zarzyckich - Magdalenie Zarzyckiej-Redwan. Kobieta przyszła na świat w więzieniu na Zamku Lubelskim. Pierwsze lata życia spędziła właśnie tam, potem wychowywała się w różnych domach dziecka. Wspomina, że nieraz była nazywana "córką bandytów". Za wyrządzone krzywdy domaga się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: W poszukiwaniu utraconego dzieciństwa
Jej rodzice, Stefania i Władysław Zarzyccy, ukrywali w swoim domu w Kolonii Łaszczów, żołnierzy antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Ich zabudowania przez partyzantów nazywane były „koszarami”. Informację o wszystkim otrzymał aparat bezpieczeństwa komunistycznego. Na początku kwietnia 1949 r. dom został otoczony przez oddział UB-KBW-MO. Komuniści aresztowali Stefanię i Władysława. Następnie przewieźli ich do więzienia na Zamku w Lublinie. Tam zostali oni poddani okrutnym torturom. W ich wyniku Stefania, która była w zaawansowanej ciąży, została przewieziona na oddział szpitalny więzienia. Tam urodziła córkę i zmarła.
WIĘCEJ: Bicie i szykany: dziecko żołnierzy wyklętych zmaga się z przeszłością i walczy o swoje
Szczątki Stefanii zostały odnalezione dopiero dwa lata temu na cmentarzu przy ul. Unickiej 1 przez specjalistów z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Jej mąż usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Stracił cały majątek. Wcześniej przeżył wyjątkowo brutalne śledztwo. O tamtych wydarzeniach mówił:
Bił mnie tęgi osobnik, kijem, gumą, palono mi pod nosem ogień, na skutek tego wszystkiego podpisałem w śledztwie każdy protokół i co tylko chcieli. Krzyki żony też nieraz słyszałem, będąc na korytarzu. Raz żona, przechodząc korytarzem do ustępu, powiedziała: ‹‹Mężu dłużej chyba już nie wytrzymam››. Raz na dzień dawali mi kubek kawy, byłem zawsze głodny i zmaltretowany. Jak kiedy chciałem pójść do lekarza to mnie brali na korytarz, zapędzali do ustępu i kał musiałem zbierać i wkładać do otworów. [...] Kiedy w kwietniu [19]49 r. byłem przyprowadzony na celę to mogą niektórzy stwierdzić, że tak byłem zbity, że nawet na nogach nie mogłem się utrzymać [...]. O śmierci żony dowiedziałem się z początkiem czerwca [19]49 r.
Karę odsiadywał w więzieniu w Rawiczu. W 1954 r. został zwolniony przedterminowo i powrócił do rodzinnej Kolonii Łuszczów. Gospodarstwo przypominało ruinę. Udało mu się odzyskać dzieci, które zostały umieszczone w różnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Po odwilży październikowej Zarzycki rozpoczął sądowe starania o odzyskanie dla dzieci majątku swojej żony. Proces nie szedł po jego myśli. Władysław zmarł w 1963 r. na zawał serca po powrocie z kolejnej rozprawy sądowej.
OGLĄDAJ TEŻ: Magdalena Zarzycka-Redwan wspomina swoje trudne dzieciństwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?