- W ciągu minionej doby - do godz. 7 rano w niedzielę - mieliśmy 470 telefonów. Z czego 316 wyjazdów karetek - informuje Paweł Krasowicz, dyspozytor lubelskiego pogotowia.
Zdecydowana większość wezwań w sobotę była do urazów i złamań z powodu gołoledzi. Do upadków dochodziło najczęściej na chodnikach i kostce brukowej.
- Takich wezwań było bardzo dużo. Odzwierciedla się to chociażby w raportach ze szpitali o braku miejsc na oddziałach ortopedycznych - mówi dyspozytor lubelskiego pogotowia.
Największe oblężenie przeżywał w sobotę szpitalny oddział ratunkowy przy al. Kraśnickiej. - Tak naprawdę w mieście działają teraz dwa SOR-y, z czego ten w szpitalu MSW jest mniejszy. Najczęściej wozimy teraz takich pacjentów na Kraśnicką, bo SOR przy Jaczewskiego działa w ograniczonym zakresie ze względu na prace remontowe. Trafiają tam tylko pacjenci po urazach wielonarządowych, udarach oraz zawałach po wcześniejszym ustaleniu z dyspozytorem. W miarę możliwości wozimy pacjentów też do innych szpitali z izbą przyjęć - mówi Paweł Krasowicz.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?