Polityczny atak na koniec rozbudowy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

- Tylko parę dni i koniec. Budowa jednego, małego budynku do radioterapii skończy się w marcu. I tyle, nie ma budowy – ogłosiła w czwartek prof. Elżbieta Starosławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

Sama nazwa czwartkowej konferencji prasowej w COZL nie budzi wątpliwości, o czym będzie mowa. Spotkanie z dziennikarzami i pracownikami szpitala nazwano „Odbudowa COZL po rządach PO – PSL”.

Poseł PiS, Przemysław Czarnek, były wojewoda lubelski zaczął ostro mówiąc, że to miejsce skupia hipokryzję PO i PSL „w narracji o rzekomej trosce z ich strony o pacjentów onkologicznych”.

Chodzi o to, że sejmowa opozycja apeluje do prezydenta, o zawetowanie ustawy przekazującej 2 mld zł na media publiczne. Opozycja chce te pieniądz przeznaczyć na onkologię.

- Kiedy w 2015 roku pani prof. Elżbieta Starosławska, twórca tego centrum, przeprowadzała pacjentów do nowych budynków, to tylko onkologia kliniczna była zakontraktowana z NFZ. Pozostałe oddziały niezbędne do skutecznego wyleczenia raka nie były zakontraktowane – mówił Czarnek i dodał, że pieniądze w NFZ były obiecane.

Wiele razy w swoim przemówieniu Czarnek mówił o działaniach polityków PO i PSL. – Dziś po powrocie pani dyrektor na stanowisko dyrektora, co zawdzięczamy panu marszałkowi Jarosławowi Stawiarskiemu pochodzącego z PiS, to centrum nabrało na nowo rozpędu – mówił.

Dyrektor szpitala, stojąc wśród polityków PiS, dziękowała „tym wielkim”. Chwaliła narodową strategię onkologiczną, a wspomniany już marszałek Stawiarski mówił o swoich poprzednikach: - Tak naprawdę zmarnowano 220 mln zł. Te pieniądze nie zostały w to centrum wbudowane i usprzętowione - mówił o pieniądzach, które były obiecane i zaplanowane dla COZL.

– Wskutek niefrasobliwości państwa zarządzających, w liczbie chyba sześciu dyrektorów po pani profesor, w ciągu trzech lat, koszty budowy wzrosły o 68 mln zł – wyliczał.

W czwartek na konferencji rzucano liczbami. Jak np. takimi, że kontrakt COZL na 2019 r. to 244 mln zł. W 2015 r. było to o 80 mln zł mniej. W tym czasie liczba przyjmowanych pacjentów wzrosła o 20 tysięcy.

Nie wszyscy uczestnicy konferencji atakowali polityków PO i PSL. Nie robiła tego ani dyrektor COZL ani wojewoda Lech Sprawka.

– To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że pan wojewoda jest bardzo porządnym człowiekiem. Nie dziwię się też pani profesor, bo doskonale wie, kiedy zostały zapewnione pieniądze na inwestycję i gdzie to się stało. A było to w gabinecie ówczesnego wiceministra rozwoju regionalnego, Krzysztofa Hetmana – mówi nam Krzysztof Hetman, były marszałek województwa, europoseł i prezes lubelskiego PSL.

Jego zdaniem, powodem czwartkowej konferencji była sprawa głosowania w Sejmie, w którym PiS przekazał 2 mld zł na media publiczne. – Widać wyraźnie, że w PiS zapanowała ogromna panika. Dotarło do nich, że Andrzej Duda może przegrać te wybory. Grunt pali im się pod nogami – mówi europoseł.

I dodaje: - Mam nadzieję, że konferencja wynika z ich wyrzutów sumienia, że czują się winni tego, że przeznaczyli pieniądze na TVP zamiast na cierpiących z powodu chorób nowotworowych. Próbują przykryć hańbę, jaką się okryli głosowaniem w Sejmie.

Nadal jednak brakuje 120 mln zł na wyposażenie nowych części szpitala. Wojewoda Lubelski, Lech Sprawka zapewnia, że w ciągu około 3 miesięcy rząd zdecyduje o przekazaniu na ten cel 96 mln zł. Resztę ma wyłożyć marszałek województwa.

Rozbudowa COZL rozpoczęła się w 2011 r., a po roku firma wykonująca prace zeszła z placu budowy. W 2015 r. zarząd województwa zwolnił dyrektor Starosławską zarzucając jej m.in. złamanie przepisów antykorupcyjnych. Została ponownie zatrudniona w 2019 roku.

Prokuratura Regionalna prowadzi jeszcze jedno śledztwo dotyczące rozbudowy COZL za czasów, kiedy kierowała nim prof. Starosławska. Chodzi o wydanie 1,2 mln zł za prace, które nie zostały wykonane.