Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Polityka" Patryka Vegi - film, który miał być batem na rządzących [nasza recenzja]

Ryszarda Wojciechowska
Kadr z filmu "Polityka" Patryka vegi
Kadr z filmu "Polityka" Patryka vegi Materiały dystrybutora
Ten film miał wstrząsnąć polską sceną polityczną. Czy tak będzie?

Prezes to samotne, ale ludzkie panisko z kotem. A pani premier to poczciwina ze wsi, która w wolnym czasie karmi kury i obiera ziemniaki. I pomyśleć, że ten film miał być batem na partię rządzącą. Że miał zatrząść polską, polityczną sceną...
A przecież to obiecywał Patryk Vega, na długo przed premierą swojego najnowszego filmu "Polityka".

Sala podczas wieczornego seansu była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Publiczność więc dopisała.

Obejrzałam tę jego najnowszą produkcję w jednym z multipleksów. Sala podczas wieczornego seansu była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Publiczność więc dopisała. Ale podczas dwugodzinnego seansu na próżno czekałam na zbiorowy śmiech, czy nawet rechot. Słyszałam tylko pojedyncze parsknięcia pod nosem. I to wtedy, kiedy pojawiały się znane, polityczne cytaty albo wulgaryzmy.

Może i jest geniuszem, ale nie kina, tylko promocji i autoreklamy. Tym właśnie jest jego "Polityka", genialnie wcześniej wypromowanym produktem.

Po obejrzeniu "Polityki", można Vedze pogratulować jednego - dobrego samopoczucia na swój temat i filmu. Może i jest geniuszem, ale nie kina, tylko promocji i autoreklamy. Tym właśnie jest jego "Polityka", genialnie wcześniej wypromowanym produktem.
Bo Vega umie więcej obiecać, niż dać. I pewnie dlatego sam nadawałby się do polityki. Obiecywał, że jego film pokaże polską politykę od środka, że zobaczymy historie, które wywrócą polityczną scenę do góry nogami. Zamiast tego zobaczyliśmy w finale... gołe pośladki jednego z bohaterów (granego przez Daniela Olbrychskiego, który zostaje marszałkiem). I to symboliczne ściągnięcie majtek, można uznać za wypięcie się Vegi na całą klasę polityczną. Tyle i tylko tyle... Ale za mało, żeby "Polityka" kimkolwiek wstrząsnęła. Żeby cokolwiek zmieniła (no, może tylko zmieni, czyli powiększy stan konta reżysera).

Vega nie używa w filmie nazwisk polityków, których pokazuje. Tak jest bezpieczniej. Zwłaszcza po procesie jaki mu chciał wytoczyć Bartłomiej Misiewicz. Ale prawdziwy konsument życia politycznego od razu wie, o kogo chodzi i o jakich skandalach mowa. Mamy więc wypadek kolumny pani premier, nieprawdopodobne wybryki pupila ministra MON i jego aresztowanie, namiętny romans prawicowego, bogobojnego posła, biznesy ojca dyrektora, paranoiczną podejrzliwość ministra obrony narodowej i jego niedwuznaczną słabość do pupila, wszechwładność prezesa itd. Czyli mamy obraz polskiej polityki, który już przerabialiśmy wcześniej w wersji memowej. Tyle, że tutaj szytej chwilami grubymi nićmi.

W filmie nie ma niczego, czego byśmy wcześniej nie widzieli, lub nie słyszeli w realu.

"Polityka" składa się z sześciu segmentów. Każdy z nich poświęcony jest jednej postaci. Otwiera pani premier. W tej roli Ewa Kasprzyk, która - jak widzimy na filmie - zanim została premierką, zwaną "broszką" i zanim uznała, że im się wszystko należy, była - jak widzimy u Vegi - zwyczajną gospodynią domową, karmiącą kury i obierającą ziemniaki. U jej boku tkwi mąż, ubierający się w lumpeksach, który pyta żonę, kiedy ta wyjeżdża do Warszawy - jak żyć pani premier?

W kolejnej części filmu mamy bardzo rozrywkowego i krnąbrnego absolwenta szkoły w Toruniu, pupila ojca dyrektora, który potem staje się ulubieńcem ministra MON. Paranoiczny minister darzy młodzieńca niezdrową jak by to określiło PiS - sympatią. Jest też bogobojny poseł Skiba, uchodzący za wzór cnót, ale zdradzający żonę tak często, jak się tylko okazja nadarza. Jest ojciec redemptorysta, grany przez Zbigniewa Zamachowskiego, który świetnie liczy pieniądze i wspiera swoich wychowanków, załatwiając im wymarzone prace, który także szantażuje rząd założeniem nowej partii. I wreszcie jest sam prezes, pociągający za wszystkie sznurki w państwie (w tej roli Andrzej Grabowski), który spotyka na swojej drodze młodego, pełnego życia rehabilitanta (Maciej Stuhr). I przez chwilę jest także pod jego niezdrowym urokiem.

Patrząc na prezesa granego przez Andrzeja Grabowskiego, który starał się jak mógł, pomyślałam, że jeszcze nie ma takiego w polskim kinie, który by postać prezesa dobrze nam pokazał.

Nie udało się to Vedze, podobnie jak Robertowi Górskiemu w "Uchu prezesa". Obaj tylko ocieplili wizerunek prezesa. Dyktatora, człowieka, który żelazną ręką trzyma naród i partię nie widać. Widzowi może być nawet żal tego schorowanego, starszego pana, zamkniętego w swojej willi żoliborskiej albo w gabinecie na Nowogrodzkiej, którego jedynym przyjacielem jest kot, a potem przez chwilę rehabilitant. Zresztą mówiąc złośliwie kot zagrał najbardziej wiarygodnie swojego bohatera, czyli... kota prezesa.

Najciekawsze i najbardziej barwne, moim zdaniem, fragmenty filmu w "Polityce", dotyczą pupila. Antoni Królikowski, który wciela się w tę rolę i nawet fizycznie pierwowzór przypomina, to w filmie mało lotny karierowicz ze stajni ojca dyrektora, za to skory do używania życia w każdej formie z seksem i narkotykami włącznie. Pupil ośmieszający siebie i wojsko, w "Polityce" jest przykładem spektakularnej kariery i jeszcze większego upadku.
Wszystko jednak psuje końcowa plansza filmu, informująca, że postać, w którą wciela się Antoni Królikowski, nie jest inspirowana postacią Bartłomieja Misiewicza. I że twórcy bardzo żałują, że już na etapie promocji nie odcięli się skutecznie od tych domysłów i plotek.

Tak oto Vega uciekł przed ewentualnym procesem, jaki mu chciał wytoczyć Misiewicz.

Ten film mógł być polityczną satyrą. Ale nią nie jest. Vega próbował swoim pokazać, co polityka robi z ludźmi, pokazać, że politycy są głupi, pazerni, żądni władzy i zakłamani. I pokazał. Ale to przecież już sami wiemy.

Kadr z filmu "Polityka" Patryka vegi

"Polityka" Patryka Vegi - film, który miał być batem na rząd...

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski