Polscy studenci wracają z Ukrainy. Mają kończyć naukę na uczelniach w kraju

– Sytuacja jest dynamiczna, więc na razie nie zapadły decyzje w sprawie ich rozpatrzenia. Tą kwestią powinny zająć się również rządzący na szczeblu ministerialnym – mówi Wojciech Brakowiecki, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Na razie ministrowie Przemysław Czarnek i Adam Niedzielski napisali wspólny list do rektorów polskich uczelni medycznych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przygotowywana jest spec-ustawa, która wyposaży rektorów w narzędzia prawne do przyjęcia studentów ukraińskich uczelni.

– Zwracamy się do Państwa Rektorów z prośbą o rozważenie możliwości udzielenia przez uczelnie wsparcia w zakresie umożliwiającym kontynuację studiów medycznych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej obywatelom polskim kształcącym się na terytorium objętym konfliktem. Uprzejmie prosimy o zwrócenie szczególnej uwagi na sytuację osób kształcących się na kierunku lekarskim w ukraińskich uczelniach. Należy zakładać, że osoby te, w przypadku dalszej eskalacji konfliktu, będą zmuszone przerwać studia, a następnie, w ramach ich kontynuowania, ubiegać się o przyjęcie m.in. na polskie uczelnie, np. w trybie przeniesienia – czytamy w piśmie.

Jedną z osób, które będą się o to starać, jest Karolina, studentka piątego roku stomatologii. Uczy się na Iwano-Frankiwskim Narodowym Uniwersytecie Medycznym, który jest jedną z najstarszych i najlepszych uczelni tego rodzaju w Ukrainie. Do zakończenia edukacji został jej zaledwie miesiąc.

– Mam obawy, co będzie dalej. W 2014 roku była podobna sytuacja i wtedy Polacy mogli kończyć naukę na uczelniach w kraju. Nie wiadomo, jak będzie teraz – mówi. Dodaje, że na jej uniwersytecie uczą się duże grupy studentów z Polski; zdarza się, że poza nimi w grupie nie było przedstawicieli żadnej innej narodowości. Na razie jeszcze nie złożyła dokumentów, by móc kontynuować studia na lubelskiej uczelni. Udzieliła natomiast schronienia koleżance z roku i jej chłopakowi – Marokance i Egipcjaninowi.

– Bardzo się martwiliśmy o Karolinę, kiedy dowiedzieliśmy się o bombardowaniu Iwano-Frankiwska. Teraz jest dla nas bohaterką – zapewnia sąsiad Marek.